KS. PROF. JÓZEF TISCHNER – KIM BYŁ?

28 czerwca mija szósta rocznica śmierci ks. prof. Józefa Tischnera. Była to i nadal jest postać wielce kontrowersyjna. Dla jednych środowisk związanych z katolewicą był symbolem tzw. postępu w Kościele, dla innych był uosobieniem postmodernistycznego spojrzenia na Kościół i teologię. Sam o sobie powiedział, że czuje się bardziej filozofem niż księdzem. Tak czy inaczej należało by bliżej spojrzeć na osobę ks. Tischnera.

Za swego ziemskiego życia szczególnie po 1989 r. był częstym i mile widzianym gościem na łamach Tygodnika Powszechnego, Gazety Wyborczej, oraz telewizji publicznej i innych mediów laickich i ateistycznych lansujących tzw. katolicyzm salonowy, progresywistyczny, a używając semantyki biblijnej faryzeizm. Jak ktoś nie wiedział czegoś na temat wiary i Kościoła to odwoływał się do ks. Tischner – stałego gościa tych mediów. Zresztą bardzo często też odwoływano się do jego dorobku. Spotkałem się też w moim życiu w czasie rozmowy z ludźmi niby to wykształconymi, że np. „Ona nie da sobie nic złego wmówić na ks. Tischnera, jednakże na moje pytanie dlaczego padało tylko pustosłowie (przysłowiowe kilkuminutowe lanie wody) i na końcu padał jeden argument(?) …bo on tak ładnie mówił w telewizji.” – ale o czym mówił tego się już nie dowiedziałem. Innym razem chwaląc się, że interesuję się filozofią osoba, z którą rozmawiałem powiedziała mi: „ja też się trochę zainteresowałam nawet ostatnio chciałam sobie kupić książkę ks. Tischnera.” No cóż – pomyślałem sobie – dla tej osoby nie istnieją inni filozofowie. Takie wyobrażenie po tej osobowości zostawił przekaz medialny nastawiony wyłącznie na lansowanie samej osoby – pustkę wewnętrzną.

Jednak wielbicieli ks. Tischnera po jego śmierci ubyło ponieważ na zorganizowanych kilka lat temu tzw. Dniach Tischnerowskich w Poznaniu frekwencja była ponoć mizerna. A dzisiaj sześć lat po jego śmierci pamięć o nim jakoby już zanikła (chyba że się mylę). No cóż sympozjum to jednak nie telewizja, trzeba zadać sobie trochę trudu. A może... To jednak charakteryzuje homo medioticusa, ale skupmy się raczej na samym dorobku śp. ks. Tischnera. Jak już wcześniej wspomniałem był pupilem postmodernistycznych mediów w stylu Gazety Wyborczej. Zresztą z wzajemnością odwdzięczył się A. Michnikowi współuczestnicząc z nim w rozmowie-rzece pt. Między Panem, a Plebanem. Jego sentyment dla tego środowiska jest widoczny w wielu jego wypowiedziach np. gdy na początku lat dziewięćdziesiątych manifestuje swoją sympatię dla UDecji KLD, a Michnika przedkłada dla ludzi Kościoła w Polsce jako „wielkie wyzwanie ze swym wybaczeniem komunistom”. Chciało by się zapytać czy może Michnik ma być wzorem dla ludzi Kościoła w Polsce? Ks. Tischner w pewnym momencie sprzymierzył się nawet z wrogiem Kościoła Św. z masonerią publikując w organie masońskim Wolnomularz Polski II-1997 artykuł „O społeczności która nie wojowała myślą” – ten tytuł mówi już sam za siebie, choć bronił w nim byłego red. Naczelnego Tygodnika Powszechnego J. Turowicza przed posądzeniami go o kontakty z masonerią. We wspomnianej już rozmowie z Michnikiem „Między Panem…” wprawdzie staje w obronie życia nienarodzonych, ale w wydanej już po jego śmieci książce „Spotkanie” nie udziela jednoznacznej odpowiedzi, pokrętnie się wypowiadając na ten temat. W tej samej książce chełpi się, że to wydawnictwo Znak jako pierwsze w Polsce publikował Hansa Kunga. Tego myśliciela często cytuje w swoich wypowiedziach np. „Spór o istnienie człowieka”. Przypomnę, że Hans Kung szwajcarski herezjarcha został pozbawiony przez papieża Jana Pawła II prawa do nauczania w imieniu Kościoła katolickiego za wypowiedzi sprzeczne z nauczaniem Kościoła, szczególnie podważanie dogmatu o nieomylności papieża. Widać ks. Tischnerowi to nie przeszkodziło i nie ma się czemu dziwić gdy zachwyca się myślą progresywistycznego teologa Karla Rahnera.

Ks. Tischner to także filozof; jednakże jak sam twierdzi polemizuje z tomizmem. No dobrze może teraz trochę uproszczę sprawę, ale z tomizmem polemizowali także w kolejności Kartezjusz, Hegel Marks… a potem ta polemika przerodziła się w czyn w postaci systemów bezbożnych i nieludzkich. W moim mniemaniu wypowiedzi śp. ks. Tischnera w prowadzają zamęt myślowy w życie chrześcijan i tak już zagonionych w dzisiejszym nieuporządkowanym świecie. Na przykład jego zdanie: „Nie znam nikogo, kto po przeczytaniu Marksa straciłby wiarę. Natomiast na kopy znam ludzi, którzy stracili ją w zetknięciu z własnym proboszczem.” No cóż mnie to przypomina zdanie pewnego nieuporządkowanego katolika, który mówił „Najgorsi są ci, którzy chodzą do kościoła.” Trudno nazwać to nawiązaniem do myśli ks. Tischnera, ale na odwrót ks. Tischner wykazał swą wypowiedzią konformizm w stosunku do zacytowanej przeze mnie prymitywnej wypowiedzi rodem spod budki z piwem.

Do postaci śp. ks. Tischner należy podejść jednak z dystansem i określić go jako postać co najmniej kontrowersyjną. Swoim świadectwem i wypowiedziami nie krzewił katolicyzmu w jego tradycyjnej i nieodwołalnej formie, a był za to poprawny politycznie i słusznie należy przyznać rację byłemu prezydentowi Kwaśniewskiemu, który powiedział o nim jak o „antyklerykale w sutannie”.

Grzegorz Pustkowiak

http://www.konserwatyzm.pl/artykuly.php?id=1232

 

Copyright (c) 2000 Fundacja Antyk. Wszelkie prawa zastrzeżone
strona główna


Powiadomienia o nowościach na stronie fundacji


nowości wydawnicze