Teksty Magisterium powrót |
Copyright (c) 2000 Fundacja Antyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
U Ks. Vittorio Guerrera
Medjugorie widziane z bliska O AUTORZE. Ojciec
Guerrera został wyświęcony w 1991 r. Ukończył Seminarium Chrystusa Króla w East
Aurora, w stanie Nowy Jork. Jest kapłanem Archidiecezji Hartford. 1.
Jak zaczęły się objawienia. str. 6. 2.
Niezwykłe wydarzenia. str. 9. 3.
Dzienniczek Wicki. str. 16. 4.
Zdumiewający test. str.
18. 5.
Stanowisko biskupa Zanica. str.
19. 6.
Spojrzenie na oświadczenie biskupa Zanica
z 1990 r. str. 21. 7.
Arcybiskup Frane Franic. str.
25. 8.
Złamane obietnice i rzekome uzdrowienia. str. 26. 9.
Wspólnota religijna Królowej Pokoju. str. 27. 10. Owoce Medjugorje. str. 28. Przypisy. str.
29. Bibliografia. str.
31. Bolesnemu i Niepokalanemu Sercu Maryi Poświęcam. OŚWIADCZENIE Spostrzeżenia
zawarte w tej książce nie przesądzają treści ostatecznego stanowiska Stolicy Apostolskiej odnośnie wydarzeń w
Medjugorje, której to ocenie autor całkowicie się podporządkowuje. PODZIĘKOWANIA Pragnę
złożyć wyrazy podziękowania Louise D’Angelo za jej zaangażowanie w powstanie
tej książki. Dziękuję również wielebnemu Peterowi J. Drilling, Th.D. z diecezji
Buffalo, profesorowi Seminarium Chrystusa Króla w East Aurora w stanie New York
i dr Evelyn Fracasso profesorowi Quinnipiac College w Hamden, w stanie
Connecticut za przejrzenie maszynopisu. Szczególnie dziękuję Betty Baker za
wykonanie składu manuskryptu.
PRZEDMOWA
Tematem
książki jest rzekome objawienie Błogosławionej Dziewicy Maryi sześciorgu młodym
ludziom w Medjugorje, na terenie dawnej Jugosławii. Większość wydawanych
książek traktuje te wydarzenia w sposób mogący sugerować, że objawienia zostały
już zatwierdzone przez Kościół. Celem niniejszego krytycznego ujęcia problemu
jest przedstawienie czytelnikowi informacji o faktach mało znanych lub
niechętnie rozpowszechnianych przez zwolenników Medjugorje. Opracowanie nie ma
intencji atakowania pobożnych przekonań lecz raczej pragnie zminimalizować
szansę wystąpienia nieuzasadnionej łatwowierności. Pragnę na
wstępie podkreślić, że nie jestem przeciwnikiem autentycznych objawień i
akceptuję wszystkie, które zostały zatwierdzone przez Kościół. W tym zakresie
przyjmuję słowa Św. Pawła „proroctwa nie lekceważcie ! Wszystko badajcie, a co
szlachetne - zachowujcie !” [1 Tes 5:20-21] Książka analizuje fenomen
Medjugorje pod kątem tego „co szlachetne”. Przy
objawieniach prywatnych należy pamiętać o konieczności ich analizowania w
świetle Objawienia zawartego w wersetach Pisma Świętego i tradycji Kościoła. Wszystko co
jest potrzebne ludziom dla ich zbawienia zostało już w pełni objawione przez
Boga w jego Synu Jezusie Chrystusie. Sobór Watykański II stwierdza: Bóg postanowił
najłaskawiej, aby to, co dla zbawienia wszystkich narodów objawił, pozostało na
zawsze zachowane w całości i przekazywane było wszystkim pokoleniom. Dlatego
Chrystus Pan, w którym całe objawienie Boga najwyższego znajduje swe
dopełnienie (2 Kor: 1:20; 3:16; 4:6) polecił Apostołom, by Ewangelię
przyobiecaną przedtem przez Proroków, którą sam wypełnił i ustami własnymi obwieścił,
głosili wszystkim jako źródło wszelkiej prawdy zbawiennej i normy moralnej,
przekazując im dary Boże. Polecenie to zostało wiernie wykonane przez
Apostołów, którzy nauczaniem ustnym, przykładami i instytucjami, przekazali to,
co z ust Chrystusa otrzymali... Zostawili Apostołowie biskupów jako następców
swoich, przekazując im „swoje stanowisko nauczycielskie”. Ta wiec Tradycja
święta i Pismo Święte obu Testamentów są jakby zwierciadłem, w którym Kościół
pielgrzymujący na ziemi ogląda Boga, od którego wszystko otrzymuje... (Dei Verbum,
7) Owo
powszechne objawienie jest adresowane do wszystkich ludzi, po wsze czasy.
Kościół naucza, że powszechne objawienie zakończyło się wraz ze zmierzchem ery
apostolskiej, co miało miejsce w chwili śmierci ostatniego Apostoła Św. Jana,
ok. 100 roku naszej ery. Chrześcijańska
ekonomia jako nowe i ostateczne
przymierze, nigdy nie ustanie i nie należy się już spodziewać żadnego nowego
objawienia publicznego (podkreślenie autora) przed chwalebnym
ukazaniem się Pana naszego Jezusa Chrystusa. (1 Tm 6:14 i Tyt 2:13) (Dei Verbum, 4) Czy to
znaczy, że Bóg nie będzie już objawiał siebie rodzajowi ludzkiemu ? Bynajmniej.
Bóg może i komunikuje się na różne sposoby ze Swoim Ludem. Owe przejawy
określamy mianem objawień prywatnych dla rozróżnienia ich od tzw. powszechnych.
W pewnych okolicznościach objawienia prywatne warte są upowszechnienia np.
Fatima. Św. Tomasz z Akwinu mówi: „...w każdym czasie zdarzali się ludzie
słuchający ducha proroctwa nie w celu rozwijania nowych doktryn, lecz aby
ukierunkować ludzkie działania. (Summa Theologika IIa-IIae, 174, 6,3) Ta myśl
powraca w Katechizmie Kościoła Katolickiego. W historii zdarzały się
tak zwane objawienia prywatne; niektóre z nich zostały uznane przez autorytet
Kościoła. Nie należą one jednak do depozytu wiary. Ich rolą nie jest
„ulepszanie” czy „uzupełnianie” ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomoc w
pełniejszym przeżywaniu go w konkretnej epoce historycznej. Sensum Fidelum
(zmysł wiary) wiernych, kierowany przez Nauczycielski Urząd Kościoła, umie
rozróżniać i przyjmować to, co w tych objawieniach stanowi autentyczne wezwanie
Chrystusa lub świętych skierowane do Kościoła. (KKK, 67) Stąd objawienia prywatne nie uzupełnią, ani nie wyeliminują objawienia powszechnego wobec depozytu wiary zawartego w Biblii i Tradycji oraz poświadczonego przez Magisterium Kościoła. Na koniec też, objawienie powszechne jesteśmy zobowiązani przyjąć z wiarą, natomiast nie ma takiego obowiązku wobec objawień prywatnych. W podobnym wymiarze spróbujemy przeanalizować fenomen Medjugorje.
WPROWADZENIE
Prawdziwe
oraz fałszywe widzenia i objawienia. W latach
1969 - 90 przez świat przetoczyła się fala masowych widzeń i objawień. Ich
fenomen koncentrował uwagę ludzi różnego pokroju. Każde miejsce rzekomych
objawień przyciągało setki, tysiące, a nawet miliony pielgrzymów, tak
wierzących jak i niewierzących. Wśród nich można było znaleźć zarówno łowców
sensacji jak i poszukiwaczy prawdziwych widzeń. Wielu z nich, zwłaszcza
ostatnio, chętnie odwiedza te miejsca, gdzie pojawiają się „przesłania” dla
całej ludzkości udzielane „widzącym” przez Naszą Panią lub Naszego Pana. Wielkie
rzesze zbierające się w różnych miejscach mają świadczyć na korzyść
autentyczności owych objawień, tak jakby o „zatwierdzeniu” miała decydować
liczba zwolenników, a nie odpowiednie władze kościelne. „Wierzący” entuzjaści
gotowi są bardzo szybko samodzielnie rozstrzygać o prawdziwości objawień, bez
cierpliwego czekania na oficjalne stanowisko Kościoła. W
konsekwencji liczne widzenia zostały powszechnie zaakceptowane przez ludzi jako
autentyczne. Często stwarzało to znakomitą okazję do inicjowania komercyjnego
biznesu w postaci kaset, książek i ulotek, nie wspominając nawet o masowo
rozpowszechnianych podobiznach Naszej Pani lub Naszego Pana sporządzanych
według opisów „widzących”. Określenie
takiej sytuacji mianem zamieszania jest jednak eufemizmem, biorąc pod uwagę
problemy jakie kreują „wybrani” i ich „widzenia” dla świeckich w Kościele,
zwłaszcza jeśli kapłani i instytucje religijne stają po stronie wierzących i
reklamujących te wydarzenia. Gdy
miejscowy biskup uznawał rzekome objawienie za fałszywe, często dawały się
słyszeć głosy sprzeciwu pozostające w dysharmonii z oficjalnym nauczaniem
Magisterium Kościoła. Protestujący zapominali jednak, że biskupi są
pełnoprawnymi spadkobiercami Apostołów, których Chrystus zobowiązał do
nauczania w Jego imieniu. Sobór Watykański II stwierdza: Biskupi zaś ustanowieni
również przez Ducha Świętego, zajmują miejsce Apostołów jako pasterze dusz;
otrzymali też oni posłannictwo, by łącznie z Biskupem Rzymskim i pod jego
zwierzchnictwem nadawać trwałość dziełu Chrystusa, wiecznego Pasterza. (Christus
Dominus, 2) To prawda.
Istnieją widzenia zatwierdzone przez Kościół. Choćby Lourdes i Fatima. Jednakże
większość objawień docierających powszechnie do naszych serc i umysłów, to
objawienia fałszywe. Niestety
zwolennicy objawień nie zatwierdzonych przez Kościół nie chcą słyszeć prawdy.
Niechęć do przyjmowania faktów prowadzi w rezultacie do wielu wypaczeń i
kryzysu wiary. Kościół
dysponuje określonymi kryteriami do oceny prawdziwości objawień prywatnych. W
końcu zajmuje się tą posługą od prawie 2 000 lat. U wielu osób obserwuje się
jednak niebezpieczne skłonności do ignorowania ogromnego doświadczenia i wiedzy
Kościoła poprzez próby samodzielnego decydowania o wartości objawień. Często
działalność jakiejś grupy czy organizacji zarabiającej na sprzedaży książek,
kaset itp., bardzo ułatwia akceptację fałszywego objawienia przez opinię publiczną.
W rezultacie, kiedy jakieś objawienie zostaje uznane za fałszywe, grupa jego
entuzjastów natychmiast rozpoczyna działania zmierzające do „udowodnienia”, że
władze kościelne się mylą. Spróbujmy
przeanalizować różnicę między prawdziwym, zatwierdzonym objawieniem, a jego
fałszywym odpowiednikiem. Trzeba
pamiętać, że stanowczo częściej mamy do czynienia z objawieniami fałszywymi,
których Kościół nie zatwierdza. Z kolei,
świeccy w Kościele Katolickim zwykle niestety akceptują przesłanie widzących
nawet jeśli stoi ono w sprzeczności z nauką Kościoła. Jest to jeden ze znaków
świadczących o fałszywości objawienia. Kiedy bowiem widzący wspominają o
błędzie doktryny Kościoła oceniającego ich widzenia, należy zachować daleko
posuniętą ostrożność. Kolejne poważne
zastrzeżenia wynikają z sytuacji, w których grozi się wątpiącym w prawdziwość
objawienia. Zwłaszcza jeśli pogróżki są kierowane pod adresem biskupa
stwierdzającego ich fałszywość. W
rozeznawaniu objawień Kościół praktykuje jeszcze inne kryteria. W przypadku
osoby twierdzącej, że ma przeżycia mistyczne, nie można wykluczyć możliwości
występowania choroby umysłowej, halucynacji, samo okłamywania, magii,
okultyzmu, zjawisk nadprzyrodzonych, złudzenia i manifestacji demonicznej. Ta
ostatnia szczególnie często jest źródłem fałszywych objawień. Z kolei,
samo zaistnienie widzenia nie czyni z wizjonera osoby świętej. „Ludzie tacy jak
Rasputin, Edgar Cayce, Helena Blawatska i Rudolf Sztajner posługiwali się
darami daleko wykraczającymi poza zwyczajne ludzkie zdolności, [1] a jednak nie
byli świętymi. Istnieje bowiem pewna tendencja do traktowania osoby widzącej
jak świętej przez sam fakt otrzymywania przez nią objawień. Ludzie pragną być
blisko takich osób. Wielkie tłumy chętnie zbierają się w salach, czy kościołach
aby wysłuchać proroctw widzących. Nie zdają sobie sprawy, że owi wizjonerzy,
stając się osobami publicznymi cierpią
często na brak pokory, stanowiącej niezbędny warunek prawdziwej świętości. Objawienia
są klasyfikowane przez Kościół w kategorii mistycyzmu. Stąd prawdziwych
widzących nazywa się mistykami, a ich mistycyzm powinna charakteryzować głęboka
pokora. Takie osoby wolą trwać w ukryciu, niosąc w cichości misję powierzoną im
przez Boga. Ludzie ci w pewnym sensie umierają dla siebie, unikając
samouwielbienia, samolubstwa i własnej chwały. Tylko wtedy może przez nie
działać Duch Święty czyniąc na chwałę Bożą cudy dla dusz i cierpiącej natury
ludzkiej. Innym
poważnym błędem, w który popadają fałszywi widzący jest pokusa całkowitego
pochłonięcia przez objawienie i przez uwagę
jaką wzbudzają u innych. Tacy ludzie nie są w stanie zrezygnować z
powszechnego podziwu i uwielbienia dla własnej osoby. Zwykle pogrążają się
całym życiem w swoim posłannictwie traktowanym „misyjnie” i wyjątkowo sprawnie
podtrzymują ciągłość objawień. Kiedy stwierdzają, że wokół nich gromadzą się
zwolennicy, błyskawicznie zakładają organizacje promujące ich widzenia na całym
świecie bądź pozwalają to czynić innym. Entuzjaści wydarzeń otaczają je
modlitwą, i utwierdzają widzących w ich przekonaniu, przez wydawnictwo książek,
kaset, czy broszur. Zwykle dzieje się tak na długo przed oficjalnym
zatwierdzeniem wydarzeń. /.../ to sa przeze
mnie skracane fragmenty (M.D.) Zazwyczaj
najzacieklej objawień bronią osoby najbardziej nimi zainteresowane. Do pewnego
autora entuzjastycznej opinii o Medjugorje napisała kobieta przypominając mu,
iż jak dotąd odpowiednie władze nie zatwierdziły tych objawień. W odpowiedzi
otrzymała opryskliwy list, w którym autor nalegał na ich aprobatę z powodu
„milionów” ludzi, którzy w nie wierzą. Liczebność mas ma stanowić o ich władzy.
Zapomina się jednak, że zarówno promotorzy jak i sami widzący okazali
nieposłuszeństwo biskupowi, który pragnął zakończyć cały ten aspekt komercyjny.
/.../ to sa przeze
mnie skracane fragmenty (M.D.) Kolejnym
znakiem fałszywości objawień jest nieustanny potok przekazów, zaspakajający
niecierpliwe wyczekiwania na „najnowsze” wieści od „Jezusa” i „Maryi”.
Zazwyczaj takie objawienia mają charakter bardzo osobisty i prowadzą do pogoni
za coraz to nowymi przesłaniami. Mieliśmy już do czynienia z fałszywymi
objawieniami, w których pewne przedmioty były „pobłogosławione przez Jezusa i
Maryję, z przeznaczeniem dla konkretnych osób. Na prośbę fałszywych widzących
miało też miejsce „błogosławieństwo” różańców. W Medjugorje „Maryja chętnie
błogosławi przedmioty przynoszone przez wiernych”. [2] Błogosławienie
sakramentaliów należy do obowiązków osób wyświęconych, a nic nam nie wiadomo o
przyjęciu Sakramentu Święceń przez Błogosławioną Matkę. Gdyby
wszystkie kryteria rozeznawania fałszywych objawień streścić w jednym słowie,
byłoby nim nieposłuszeństwo. Widzący, którzy twierdzą, że mają objawienia
i decydują się kierować własnymi odczuciami, z pominięciem opinii władz
kościelnych, są niewątpliwie fałszywymi prorokami. Do tej samej kategorii
należy również zaliczyć wszystkich utrzymujących, że to Kościół się myli, a oni
mają rację. Podobnie jest z tymi, którzy mają siebie za wybranych, skrzętnie
ukrywają swą niezwykłą „misję” przed liderami Kościoła i w rezultacie nie
uzyskują oficjalnego zatwierdzenia. Co więcej,
widzący, którzy okłamują przedstawicieli władzy kościelnej są szczególnie
podejrzani. W treści książki zajmiemy się później kłamstwami przekazanymi
Biskupowi Zanicowi przez widzących. Każde z
wymienionych tu kryteriów powinno stanowić ostrzeżenie, iż widzący mają
niewłaściwy stosunek do Kościoła, Boga, czy Naszej Pani. Niestety
uczniowie fałszywych proroków zupełnie nie zwracają uwagi na owe znaki.
Zaspakajając swe własne potrzeby duchowe utożsamiają się z widzącymi,
przyjmując oferowane gotowe odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Ludzie głęboko
zaangażowani w objawienia kierują się w ich ocenie wyłącznie własnymi
„odczuciami”. Niektórzy czują się tak mocno związani emocjonalnie z
objawieniem, że nie chcą „ranić uczuć Naszej Pani” przez swoją niewiarę. Jest
to jednak podejście nieracjonalne. Nie można „zranić uczuć Naszej Pani” przez
niewiarę w objawienie, które nie zostało zatwierdzone przez Kościół. Jednocześnie w miejscach domniemanych objawień
obserwujemy wiele nawróceń. Ludzie dają się niejako porwać „atmosferze
świętości” miejsca, w którym występują rzekome objawienia. Jednak ich prywatne
przekonania powstałe w wyniku duchowego przebudzenia nie są w stanie
weryfikować prawdziwości zjawiska. Podobnie jeśli idzie o pogoń za różnego
rodzaju „znakami”, w rodzaju tańczącego słońca. pozłoconych różańców i
osobistych widzeń. O ile w
Fatimie znak „tańczącego” słońca uwiarygodnił objawienie, to występowanie
podobnego fenomenu w innych miejscach nie musi świadczyć o prawdziwości
widzenia. Dlaczego ? Ponieważ ich sprawcą, jak to już często bywało, może być
diabeł. W przypadku
objawień należy też ustalić, czy nie mamy do czynienia z „naśladownictwem”. Od
czasu kiedy Bernadeta ujrzała Naszą Panią w Lourdes, zaobserwowano mnóstwo
młodych dziewcząt utrzymujących, że widzą Naszą Panią zarówno w Lourdes, jak i
na innych miejscach. Wszystkie te widzenia były nieprawdziwe. Teraz,
kiedy w prasie czytamy o Medjugorje, ludzie na całym świecie mają własne
widzenia tzw. Madonny z Medjugorje. Nieprzypadkowo większość z nich odwiedzała
to miejsce osobiście. Fałszywe
objawienie w Bayside, (zakwestionowane przez miejscowego biskupa) miało swe
prawdopodobne źródło w kwestionowanym widzeniu w Necedach. Trzeba na
koniec wspomnieć o jeszcze jednym istotnym aspekcie łączenia się ze sobą
fałszywych objawień. Dla podkreślenia ciągłości, fałszywa zjawa włoży w usta
Błogosławionej Matki takie słowa: „Moje objawienie w tym miejscu jest
kontynuacją mego objawienia w .....”. Często też objawienie w jednym zakątku
świata będzie „potwierdzało” prawdziwość objawienia w innym miejscu dzięki
słowom wypowiedzianym przez Naszą Panią lub Naszego Pana. Słyszałem i czytałem
o fałszywych objawieniach sprzed wielu lat, które aktualnie „zmartwychwstały”
dzięki współczesnym widzącym, dla podkreślenia prawdziwości ich „przekazów”. Zamierzeniem
niniejszego wprowadzenia jest uwrażliwienie czytelnika na konieczność
zachowania rozsądku w kwestii wyrokowania o prawdziwości objawienia.
Pamiętajmy, że, najbardziej kompetentną osobą, mogącą rozwiać wszelkie
wątpliwości w tym zakresie jest miejscowy biskup terenu, na którym mamy do
czynienia z objawieniami L. D.
TŁO WYDARZEŃ
Od początku
XX wieku mieliśmy do czynienia z ekspansją rzekomych objawień Naszego Pana,
Dziewicy Maryi i świętych. Prawdopodobnie żadne inne objawienie Błogosławionej
Maryi nie wywołało takiej uwagi i tylu kontrowersji jak to z Medjugorje, na
terenie byłej Jugosławii. Zanim dokonamy oceny rzekomych objawień, spróbujemy
naświetlić kontekst historyczny. Od XV do
XVIII wieku katolicka opieka pastoralna nad chorwackim regionem Bośni -
Hercegowiny spoczywa w rękach franciszkańskich mnichów, którzy są jedynymi
duchownymi w tym regionie. W 1899 r. Papież Leon XIII wprowadza tu księży
diecezjalnych z sugestią, aby mnisi i o. biskup Paskal Buconjic, O.F.M. zadbali
o równomierny podział parafii pomiędzy Franciszkanami i duchownymi
diecezjalnymi. Ze względu na niewystarczającą liczbę kapłanów w diecezji
parafia nadal skupia się wokół zakonu Franciszkanów. Taki stan trwa do roku
1923, kiedy to za zgodą Stolicy Apostolskiej Franciszkanie i miejscowy biskup
dokonują podziału parafii miedzy księży diecezjalnych. Świeccy nie są taką
decyzją zachwyceni, jako, że przyzwyczaili się już do obecności Franciszkanów. Niechęć
jeszcze się wzmaga w roku 1942 z powodu powołania, kapłana diecezjalnego, o.
Petara Cule na biskupa Diecezji Mostaru. Do tej pory bowiem biskupami byli
Franciszkanie. Biskup Cule występuje do Stolicy Apostolskiej o anulowanie
porozumienia z roku 1923, ponieważ wszyscy wierni na terenie parafii powinni
podlegać miejscowemu Ordynariatowi. Stolica Apostolska wyraża zgodę. W roku
1948 komunistyczny rząd skazuje Biskupa Cule na 11,5 roku więzienia. Po upływie
8,5 roku Biskup zostaje zwolniony. W międzyczasie wzrosła jednak liczba księży
diecezjalnych, a Franciszkanie nadal nie wykazują chęci do podziału parafii.
Napięcie ulega eskalacji. W roku 1968
Stolica Apostolska wydaje dekret nakazujący Franciszkanom przekazanie części
parafii pod jurysdykcję diecezji. Franciszkanie ponownie nie chcą się podporządkować, co zmusza Rzym do wydania w
1975 r. kolejnego dekretu Romanis Pontificibus, odnośnie podziału parafii na
diecezje. Raz jeszcze Franciszkanie odmawiają wykonania polecenia. W roku 1976,
ze względu na nieposłuszeństwo, Prowincja Franciszkanów zostaje pozbawiona
władzy. W konsekwencji od roku 1979 Franciszkanie z Hercegowiny nie mogą
uczestniczyć w wyborach generała swego Zakonu. W roku
1980, po wielu latach sprawowanego biskupstwa, Biskup Petar Cule przedkłada
Stolicy Apostolskiej swoją rezygnację z Ordynariatu w Mostarze. 14 września
tego samego roku duchowym liderem diecezji zostaje Biskup Pawao Zanic. Nowy
biskup postanawia zakończyć podziały w diecezji. W dniu rozpoczęcia swoich
obowiązków konsekruje nowo wybudowany budynek katedry w bezpośrednim
sąsiedztwie swojej siedziby, który uniezależnia go od kościoła Franciszkanów.
Jednocześnie wprowadza nowy podział parafii obejmujący wielu parafian
franciszkańskich. W rezultacie część świeckich lojalnych Franciszkanom czuje
się dotknięta i odmawia przyjęcia kapłana diecezjalnego. W celu uspokojenia
emocji powstałych wśród katolików, kilku Franciszkanów, mianowicie o. Iwica
Vego i Iwan Prusina O.F.M. nadal sprawują sakramenty w swojej kaplicy, otwarcie
lekceważąc decyzje biskupa. Z powodu okazanego nieposłuszeństwa, obaj mnisi
zostają suspendowani w obowiązkach kapłańskich, zwolnieni ze swoich ślubów i
wykluczeni z Zakonu Franciszkanów. Do ostatecznych działań dochodzi 29 stycznia
1982 r. Niektórym działania Kościoła mogą się wydawać zbyt surowe. Musimy
jednak pamiętać, że treścią jednego ze składanych ślubów jest posłuszeństwo
władzy Kościoła. Biorąc pod uwagę jak długo Franciszkanie jawnie lekceważyli
hierarchię, można przyjąć, że Kościół wykazał niezwykłą cierpliwość w tej
sprawie. JAK
ZACZĘŁY SIĘ OBJAWIENIA. Warto
zauważyć, że w książce Czy Dziewica
Maryja Objawia się w Medjugorje? jej autor o. Rene Laurentin,
zwolennik objawień pisze: Poświęcam te książkę Św.
Bernadecie z Lourdes. Niech ona udzieli braterskiej pomocy w Komunii Świętych
swym braciom i siostrom w Chorwackim Medjugorje. Ich celem, podobnie jak i jej,
jest pełna odpowiedź na miłość. W treści
książki autor przywołuje wiele podobieństw między Lourdes, a Medjugorje.
Podobieństwa zawarte w obu objawieniach mają świadczyć na korzyść tych w
Medjugorje. Czy jest to kwestia wyłącznie przypadku ? Tuż przed
pierwszym objawieniem Mirjana Dragicewic, jedna z widzących, przeczytała
książkę o Lourdes. Tę informację można znaleźć w wywiadzie z o. Jozo Zofko,
O.F.M., proboszczem kościoła Św. Jakuba w Medjugorje, nagranym na kasetę w dniu
27 czerwca 1981. Pada tam pytanie o. Zofko: „czy czytasz aktualnie jakieś
książki ?” na co Mirjana odpowiada „Czytałam. To było o Lourdes” [3] Można więc
przypuszczać, że jej objawienie zostało zainspirowane przeżyciami Św. Bernadety
z „cudowną Panią”. Z
wydarzeniami w Medjugorje wiąże się nieodłącznie postać kapłana, o. Tomislawa
Wlasic, O.F.M. W maju 1981 r. franciszkanin uczestniczył w spotkaniu liderów
odnowy charyzmatycznej w Rzymie. Otrzymał wówczas dwa proroctwa. Siostra Briege
McKenna, O.S.C. miała na jego temat wizję, w której Wlasic siedział pośrodku
wielkiego tłumu, a spod jego fotela wytryskiwały strumienie wody żywej. Drugie
pochodziło od o. Emilien Tardif, który przekazał słowa: „Nie lękaj się. Posyłam
ci moją Matkę”. [4] W następnym miesiącu o. Wlasic odwiedza regularnie
Medjugorje, a 24 czerwca 1981 r. mamy już pierwsze doniesienia o objawieniach
„Dziewicy Maryi” ! O. Wlasic stara się wpływać na bieg wydarzeń w Medjugorje.
Niedługo po pierwszym „objawieniu” wykorzystuje instrumentalnie o. Jozo Zofko,
proponując przeniesienie „objawienia” z
kamienistego wzgórza do budynku kościoła. W sierpniu 1981 r. o. Wlasic powołano
na wikariusza parafii Św. Jakuba i ustanowiono kierownikiem duchowym
„widzących”. Dzięki tej funkcji miał bezpośredni dostęp do dzieci i do
przekazów. Swe obowiązki pełnił do września 1984, kiedy został przeniesiony do
parafii Św. Paskala de Vitina. Ciekawym
aspektem rzekomych objawień jest fakt, że „Dziewica” wyraźnie popiera
franciszkańskich duchownych, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo miejscowemu
biskupowi. Czy Matka Boża mogłaby
popierać dysydentów oraz nieposłuszeństwo prawowitej władzy Kościoła ?
Nie wydaje się to prawdopodobne. Pierwsze siedem dni. Pierwsze
rzekome objawienie miało miejsce 24 czerwca 1981 r. Kiedy Iwanka Iwankowic i
Mirjana Dragicewic szły w kierunku Cilici, Iwanka zobaczyła na wzgórzu świecącą
sylwetkę „Dziewicy”. Iwanka zawołała do Mirjany, aby popatrzyła na zjawisko,
ale Mirjana jej nie uwierzyła i nie chciała spojrzeć. Obie dziewczynki poszły
opowiedzieć znajomym co się stało. Zostawiły wiadomość dla Wicki, aby spotkała
się z nimi w domu Jakowa Colo. Na
wiadomość, że dziewczynki jej szukają, Wicka ruszyła w stronę domu Jakowa. Po
drodze spotkała Iwana Iwankowic (niespokrewnionego), Iwana Dragicewic i Milkę
Pawlowic, którzy dołączyli do niej. Gdy wszyscy szli w kierunku miejsca
objawienia, Iwanka ponownie wykrzyknęła, że widzi „Dziewicę”. Opisując jej
postać Iwanka wspominała o długiej, jasnoszarej sukience, białym welonie,
niebieskich oczach, czarnych włosach i koronie z gwiazd. [5] Po powrocie do
domu dzieci opowiadały innym co widziały, lecz nikt im nie uwierzył. Drugiego
dnia, ok. 18:00, „widzący” wrócili na wzgórze Podbrdo („podnóżek góry”) z dwoma
dorosłymi świadkami. Rzecz dziwna, Iwan Dragicewic nie przyszedł tego dnia, bo
uznał całe wydarzenie za dziecinadę ! [6] Osoba doceniająca zaszczyt zobaczenia
Błogosławionej Matki nie powinna się tak zachować. Kolejną „widzącą”, która się
nie zjawiła owego dnia była Milka Pawlowic, która musiała się zająć pracami
domowymi. Zamiast Milki jej matka wysłała trochę starszą Mariję. Oficjalna
grupa „widzących” składała się z: Wicki Iwankowic, (ur. 3 lipca 1964) Mirjany Dragicewic, (ur. 18 marca 1965) Mariji
Pawlowic, (ur. 1 kwietnia 1965) Iwana Dragicewic, (ur. 25 maja 1965) Iwanki
Iwankowic (ur. 21 kwietnia 1966) i Jakowa Colo (ur. 3 czerwca 1971) Podchodząc
do wzgórza, zobaczyli z daleka zarysy sylwetki. Podekscytowani pobiegli na
wzgórze, gdzie czekała na nich „Dziewica”. Gdy doszli do określonego miejsca
musieli uklęknąć i zaczęli się modlić. Iwanka rozmawiała z objawieniem jako
pierwsza. Pytała o swoja matkę, która zmarła przed dwoma miesiącami. „Dziewica”
powiedziała, że matka czuje się dobrze i nie kazała się martwić: [7] „Bądź
posłuszna babci i bądź dla niej dobra, bo ona jest już stara i nie może
pracować”.[8] Tego dnia poprosili „Dziewicę” o znak. Trzeciego
dnia, 26 czerwca 1981 r. znowu o godzinie 18:00 sześcioro „widzących” udało się
na wzgórze objawień, ale tym razem zatrzymali się nieco poniżej poprzedniego
miejsca. Wtedy Wicka pokropiła miejsce wodą święconą pobłogosławioną przez jej
mamę. Jest to reminiscencja wydarzeń w Lourdes, gdzie Św. Bernadeta użyła
święconej wody, choć było to w drugim dniu objawień. Kiedy Wicka pokropiła
„zjawę”, powiedziała: „Jeśli jesteś Madonną, zostań z nami, jeśli nie jesteś,
przepadnij ! [9] „Dziewica” odpowiedziała uśmiechem, tak jak Dziewica w
Lourdes. Prosty gest Wicki nie gwarantuje jednak, że objawienie ma charakter
nadprzyrodzony. Po pierwsze, woda pobłogosławioną przez matkę nie była woda
święconą, bowiem świeccy nie mogą święcić wody stosowanej w sakramentaliach,
choć o. Laurentin ma inne zdanie. [10] Po drugie nawet doświadczeni egzorcyści
nie zawsze mogą wyrzucić diabła wyłącznie dzięki święconej wodzie. Potem
dzieci zapytały zjawę kim jest i czego chce. Odpowiedź brzmiała. „Ja jestem
Błogosławiona Dziewica Maryja.... Przychodzę bo jest tu wielu oddanych
wierzących. Przychodzę by nawrócić i pojednać ludzi”. [11] „Dziewica”
zakończyła trzydziestominutowe objawienie słowami: „Przyjdę znowu na stare
miejsce”. Idźcie w pokoju Bożym”. [12] Dzieci wraz
z innymi ludźmi zaczęły schodzić ze wzgórza. Marija szła do wioski z innymi
kobietami, kiedy nagle Madonna pojawiła się znowu i Marija upadła na kolana.
Później Marija wyznała, że widziała krzyż w tęczowych kolorach, bez ciała
Jezusa, a przed krzyżem Madonnę we łzach nawołującą: „Pokój, pokój, pokój,
pojednajcie się !” Jej końcowe słowa brzmiały: „Idźcie w pokoju Bożym”. [13] Czwartego
dnia 27 czerwca 1981 r. dzieci zostały wezwane na przesłuchanie zorganizowane
na posterunku milicji w Citluk. Tam zbadał je miejscowy lekarz dr Ante Wujewic.
Badanie „widzących” nie wskazywało na jakąś nienormalność. I znowu, badanie
takie nie przesądza o autentyczności objawień. Dr Wujewic stwierdza: „Końcowa ocena nie leży w moich kompetencjach”.
[14] Lekarz
puścił dzieci przed wyznaczona godziną 18:00. Wszyscy widzący, z wyjątkiem
Iwana, wrócili do Podbrdo, w towarzystwie o. Zrinko Cuwalo, O.F.M., wikariusza
parafialnego od Św. Jakuba. W tym dniu po raz pierwszy kapłan odprowadzał
widzących na wzgórze. Tego też
dnia sąsiedzi Mariji, Marinko Iwankowic i Mate Pawlowic, postanowili
przetestować „widzących” w dwóch grupach. W jednej była Iwanka, Mirjana i
Wicka. Do drugiej włączono Mariję i Jakowa. W drugiej grupie zabrakło Iwana,
który nie dołączył. Każda z grup miała się spotkać w miejscu innym niż
poprzednie objawienia „Dziewicy”. O
wyznaczonym czasie Marija i Jakow doszli do miejsca pierwszego objawienia.
Nagle Marija dojrzała światło, które ją przyzywało. Pobiegła tak szybko w jego
kierunku, że ani o. Cuwalo, ani inni towarzyszący nie mogli jej dotrzymać
kroku. Później Marija wyjaśniła, że „Dziewica” jakby wciągnęła ją na wzgórze.
Kilka minut później do Mariji doszli Iwan, Mate i kilku innych. Marija była
wyżej o jakieś sześćdziesiąt stóp od miejsca, gdzie „Dziewica” objawiła się po
raz pierwszy. Marija stała nieruchomo ze złączonymi rękami. Czuła się
rozczarowana, bo „Dziewica” przyprowadziła ją tutaj i zniknęła Kiedy
nadeszli inni „widzący”, zaczęli śpiewać i modlić się z Mariją. Prawie
natychmiast pojawiła się „Dziewica”. Miało wtedy miejsce szczególne wydarzenie.
Ludzie tłoczyli się wokół widzących aby dotknąć zjawę, kiedy ‘dzieci
spostrzegły, że tłum depcze po długim welonie „Dziewicy”. Gdy mówili ludziom ,
aby tego nie robili.... Madonna zniknęła’. [15] „Dziewica” pojawiała się i
znikała trzy razy bez słów „idźcie w pokoju Bożym”. Dzieci modliły się żarliwie
o jej powrót. Po chwili wszyscy zaczęli opuszczać wzgórze. Kiedy „widzący” byli
w połowie drogi do wioski, zobaczyli znowu „Dziewicę”. Mówiła im wówczas: „Jesteście
mymi aniołkami, moimi drogimi aniołkami”. Obiecała powrócić następnego dnia, w
tym samym miejscu i o tym samym czasie. Jej ostatnie słowa brzmiały: „Idźcie w
pokoju Bożym”. Piąte
objawienie miało miejsce 28 czerwca 19981 r. Sześcioro widzących dotarło na
Podbrdo krótko po 18:00. Był z nimi o. Wiktor Kosir, O.F.M. i o. Zinko Cuwalo,
O.F.M. Tym razem była to długa rozmowa z „Dziewicą”. Dzieci: Droga Madonno ! Czego oczekujesz od
naszych kapłanów ? Madonna: Aby
prawdziwie wierzyli. Dzieci: Droga Madonno ! Dlaczego się nie objawiasz
w kościele, aby Cię wszyscy widzieli ? Madonna: Błogosławieni,
którzy nie widzieli, a uwierzyli. Dzieci: Droga Madonno ! Czy przyjdziesz znowu ?
(Przyjdzie. Przyjdzie na to samo miejsce. Ona przyjdzie). Droga Madonno ! czy wolisz ,
kiedy się modlimy, czy kiedy śpiewamy tobie ? Madonna: Śpiewajcie
i módlcie się. Dzieci: Droga Madonno ! Czego oczekujesz od ludzi
zgromadzonych tutaj ? (W tym miejscu, jak mówią dzieci Madonna rozejrzała
się, popatrzyła na ludzi i uśmiechnęła się). Madonna: Niech
wierzą, tak, jakby widzieli. Dzieci: Ona znika. Odeszła. [16] Kiedy
„widzący” nadal się modlili, „Dziewica” ukazała się znowu i dzieci zaśpiewały
piosenkę. „Dziewica” rzekła: „Moje aniołki, moje drogie aniołki.... Idźcie w
pokoju Bożym !” [17] Gdy „Dziewica” zniknęła za pierwszym razem, Wicka
powiedziała: ‘„Dziewica” nie pożegnała się zwykłymi słowami „idźcie w pokoju
Bożym” ‘!. Po chwili „Dziewica” pojawiła się znowu, a dzieci poprosiły o znak,
po czym usłyszały pożegnanie jak zwykle. Wydarzenie to sugeruje, że „Dziewica”
pojawiła się ponownie po to, aby dopełnić „błogosławieństwa”, o którym
„zapomniała” za pierwszym razem. Szóstego
dnia, 29 czerwca 1981 r. „widzący” zostali ponownie doprowadzeni na komisariat
w Citluku. Po przesłuchaniu odesłano ich na badania psychiatryczne do szpitala
w Mostarze. Po badaniach dr Mulija Dzudza stwierdził, że byli „krzepcy i
zdrowi.” [18] Tego
wieczora „widzący mieli kolejne objawienie. Zapytali „ ...Droga Madonno ! Ile
dni pozostaniesz z nami?” odpowiedziała „Jak długo będziecie chcieli”. [19]
Jest to niezwykłe stwierdzenie które przypuszczalnie miała wypowiedzieć
Dziewica Maryja. W historii prawdziwych objawień Matka Boża nigdy nie
podporządkowywała swych objawień kaprysom widzących. Prawdziwe objawienia nie
podlegają ludzkiej kontroli. To Niebo decyduje o długości i czasie trwania. Siódmy
dzień 30 czerwca 1981 r. jest szczególny. W tym dniu po raz pierwszy objawienie
nie miało miejsca w sąsiedztwie Podbrdo. Tego dnia dwie pracownice socjalne z
Citluk, Ljubica Wasilj i Mirjana Iwankowic, pojechały do Bajkowici i zabrały
widzących z wyjątkiem Iwana) na przejażdżkę. Chciały sprawdzić, czy „Dziewica”
objawi się im w innym miejscu niż Podbrdo. Trasa wiodła przez Citluk,
Zitomislic, Pocitelj, Capljinę, wodospad w Kravic i Cerno. Kiedy
zbliżał się czas objawienia, na wzgórzu zebrał się już tłum, choć widzących tam
nie było. W krytycznej chwili znajdowali się w wiosce Cerno i poprosili o
zatrzymanie samochodu. Kierująca pojazdem odmówiła. Nagle na wzgórzu pojawiło
się jasne światło i „widzący” domagali się zatrzymania samochodu na poboczu. W
przeciwieństwie do tego co piszą zwolennicy objawień, dwie kobiety nic nie
widziały i niczego nie słyszały. [20] Wówczas
objawiła się „Dziewica” i Mirjana zapytała ją czy się nie gniewa, że nie
są na wzgórzu. „Dziewica” odpowiedziała, że nie ma to znaczenia. Mirjana
zapytała jeszcze, czy ma coś przeciwko
oczekiwaniu na nią w kościele zamiast na wzgórzu. Według relacji Jakowa „Dziewica”
miała odpowiedzieć: „Nie, moje aniołki”. [21] Jednym z
ważniejszych dowodów fałszywości objawień w Medjugorje jest wypowiedziane w tym
dniu stwierdzenie „Dziewicy”, że będzie się ukazywać jeszcze przez trzy dni. W
wywiadzie nagranym na taśmę przez o. Jozo Zofko Mirjana mówi: „Zapytałam ją jak
długo z nami zostanie... Odpowiedziała: ‘Trzy dni’” [22]. Końcowe objawienie
„Dziewicy” miało nastąpić 3 lipca 1981 r. Jak wiadomo, od tego czasu, w
Medjugorje miały już miejsce tysiące rzekomych objawień. Na pytanie
dlaczego „Dziewica” objawia się tak często, Mirjana odpowiada: „Kiedy te
objawienia się zakończą, na świecie będzie jeszcze tylko kilka fałszywych
objawień”. [23 (tłumaczenie M.M.)] Jest to bardzo specyficzne stwierdzenie. Do
czego się bowiem odnoszą słowa „te objawienia” ? Czy chodzi o Medjugorje, czy o
wszystkie inne objawienia, w których ludzie twierdzą, że objawia się tam Maryja
? Jeśli o Medjugorje, to zastanawia dlaczego będą jeszcze tylko fałszywe
objawienia i do tego jeszcze „kilka” ? Jeśli zaś o wszystkie inne rzekome
objawienia maryjne, to jak można stwierdzić kiedy miało miejsce ostatnie
prawdziwe objawienie Maryi? Wydarzenia
w Medjugorje przez wielu są traktowane jako największe objawienia w dziejach
Kościoła. Mówi o tym sama „Dziewica”: Przychodzę
ostatni raz wezwać świat do nawrócenia. Już więcej się nie pojawię na ziemi. (2
maj 1982) Dziś chciałam zakończyć
przesłania, gdyż pewni ludzie ich nie akceptują. Jednak parafia odpowiedziała na nie i dlatego pragnę
kontynuować przesłania na skalę niespotykaną od początku świata.
(4 kwietnia 1985) Nikt inny na świecie nie
otrzymał takich łask jak ty i twoi bracia i siostry. (7 maj 1985) Nawet jeśli
przesłania z Medjugorje są ostatnimi słowami z Nieba przed końcem ery maryjnej,
nie należy ich akceptować bezkrytycznie, lecz badać przesłania i wydarzenia pod
względem prawowierności. NIEZWYKłE
WYDARZENIA. W dobie
wielkiego zamieszania w Kościele, ludzie wiary, jak „owce nie mające pasterza”
intensywnie poszukują znaków, że Bóg nie porzucił rodziny człowieczej i
faktycznie pomaga cierpiącym i ubogim. Niektórzy jednak w pogoni za cudami i
znakami dają się pochłonąć obsesji „widzenia” przedmiotów na tle nieba, na
fotografiach, w drzewach i innych miejscach angażujących wyobraźnię, i niechcący mogą się znaleźć w opozycji do
Kościoła, którego, jak wynika z ich oświadczeń, tak bardzo bronią i kochają. Mówi się o
wielu dziwnych zjawiskach mających miejsce w Medjugorje. Ludzie utrzymują, że
widzieli nadprzyrodzone manifestacje i próbują się dopatrywać rzeczy, których
tam nie było. Liczne „znaki” są tak dziwaczne, że nie mają żadnej wartości
teologicznej, choć sporo osób akceptuje je bezkrytycznie. Tym, którzy mają
wątpliwości przylepia się zaraz etykietkę niedowiarków. Zastanawiające, że
sporo zwolenników rzekomych objawień, krytykuje teologów za „ograniczoność”
skomplikowanych procedur teologicznych, która nie pozwala im zaakceptować
„objawień”. Sami zaś uprawiają pseudo teologię dla wyjaśnienia tzw. „cudów”.
Zajmiemy się teraz kilkoma z niezwykłych wydarzeń mających miejsce w
Medjugorje. Doświadczenie dotknięcia. 2 sierpnia
1981 wielkie rzesze zebrały się na polu w Gumno. Kiedy ludzie modlili się i
śpiewali, objawiła się „Dziewica”. Miała powiedzieć do dzieci: „Wszyscy mogą
mnie dotknąć”. [24] Ludzie zbliżyli się, a widzący objaśniali czego dotykają;
ręki, welonu, sukienki, głowy Dziewicy. „Dziewica”
przed zniknięciem była zupełnie czarna. Marija wyjaśniła, że to ze względu na
dotknięcia grzeszników. Twierdzenie, że Niepokalana Dziewica pozwoliła się
zabrudzić grzesznikom jest absurdalne. Doświadczenie „dotykania” trwało około
dziesięciu, piętnastu minut; później nawoływano ludzi do natychmiastowego
skorzystania z Sakramentu Pojednania. „Pokój” na tle nieba. 6 sierpnia
1981 na niebie miało się pojawić słowo „MIR” („pokój”) i ponoć wielu je
widziało. Podobno wykonano zdjęcie aparatem Polaroid, ale policja skonfiskowała
je 17 sierpnia 1981. Nawet gdyby to była prawda, to owo wydarzenie nie świadczy
jeszcze o autentyczności objawień. Takie „cudowne” fotografie są również
wykonywane przez ludzi praktykujących okultyzm (National Geographic, kwiecień
1979, str. 585). Wielki znak. Na
niekorzyść autentyczności objawień świadczy obietnica znaku. Drugiego dnia
„objawień” Wicka poprosiła „Dziewicę” o znak, aby inni uwierzyli w jej
obecność. Do 27 sierpnia 1981 nie było odpowiedzi Tego dnia „Dziewica”
powiedziała „To się stanie wkrótce”. Ponownie w dniu 29 sierpnia 1981
powiedziała: „Jeszcze trochę cierpliwości”. 31 sierpnia 1981: „Jeszcze chwilę,
jeszcze trochę cierpliwości”. 3 września 1981: „Jeszcze trochę cierpliwości”.
Wtedy „Dziewica” obiecała wielki znak na 8 grudnia 1981, potem na Boże
Narodzenie, potem na 1 stycznia 1982. W końcu „widzący” zaprzeczali, że miał
być jakiś znak, choć Wicka pisała o tym w dzienniczku trzynaście razy, a w
Kronice Parafialnej znajduje się czternaście wzmianek na ten temat,
pięćdziesiąt dwie na kasecie i wiele w licznych rozmowach z Biskupem Zanicem.
[25] 11 stycznia
1982 powołano czteroosobową komisję do zbadania wydarzeń w Medjugorje. 10 maja
1982 Biskup Zanic wysłał dwóch członków komisji, o. Zowkowic i o. Puljic z
prośbą by dzieci przekazały na piśmie datę „wielkiego znaku” obiecanego przez
„Dziewicę”. Kartki miano złożyć w kopertach opatrzonych pieczęcią diecezji, z
których jedna miała zostać w Diecezji Mostar, drugą mieli zachować
„widzący”. Jak
podejrzewa Biskup Zanic, jeden z członków komisji, prawdopodobnie o. Iwan
Dugandzic, O.F.M., miał uprzedzić o. Wlasica o planowanej wizycie. O. Wlasic
mógł więc ostrzec „widzących” i poinstruować, aby powiedzieli, że „Dziewica”
zabroniła cokolwiek zapisywać. W tym czasie Iwan Dragicewic studiował w
seminarium w Visoko i nie miał kontaktu z o. Wlasicem. Kiedy komisja
skontaktowała się z Iwanem w seminarium, Iwan bez wahania zgodził się. Dwie
identyczne kopie zostały opatrzone pieczęcią seminarium. Jedna koperta
pozostała seminarium, druga w Sądzie Biskupim w Mostarze. Biskup
zawezwał „widzących” na 3 sierpnia 1982 do Mostaru. W obecności komisji poprosił
dzieci o napisanie daty oczekiwanego znaku, wraz z opisem, podobnie jak w
czasie wizyty w maju. Ponownie spotkał się z odmową. Wówczas biskup zapytał
Iwana Dragicewica czy „Dziewica” nie zganiła go za zapisanie w Visoko danych o
mającym nastąpić znaku. Odpowiedział, że nie. Wydaje się to dziwne jeśli
zważyć, że dzieci miały rzekomo zakaz pisania. 7 marca
1985 Biskup Zanic wysłał trzech członków komisji do Iwana w Bijakowici, który
wtedy już zrezygnował z seminarium. Byli to o. Zelimir Puljic, dr Iwan Sisek i o. Sime Simac, O.F.M. O. Puljic
zapytał go wówczas o zapieczętowaną kopertę z opisem znaku, sporządzoną w 1982
r. w seminarium. Iwan zaprzeczył, że pisał cokolwiek, wyjaśniając, że włożył do
koperty czystą kartkę papieru. Zapytany czy ma coś przeciw otwarciu kopert
oświadczył, że nie. Po powrocie
do Sądu Biskupiego w Mostarze o. Matko Zowkic, prezes komisji, otworzył kopertę
w obecności członków komisji i znalazł tam poniższy tekst: Gospa powiedziała, że pozostawi znak; ten
znak Ja (Gospa) wam przekazuję i powierzam; znakiem będzie wielka kaplica w
Medjugorje, na pamiątkę moich objawień i ta kaplica ma być (poświęcona) mojej
osobie... Znak się pojawi za sześć miesięcy. Visoko, maj 1982. Podpisał Iwan Dragicewic [26] Komentując
to istotne odkrycie, o. Laurentin uważa, że Iwan działał nieroztropnie. W
przesłaniu do Wicki 13 marca 1985 „Dziewica” stwierdza: „Tylko gorąca modlitwa
pozwoli uniknąć błędów Iwana. Nie powinien był pisać. A skoro to uczynił,
powinien się do tego przyznać, aby nie siać zwątpienia” [27] Interesujące, że
pomiędzy majem 1982, a 13 marca 1985, w czasie setek objawień „Dziewica” nigdy
ni poruszała tego tematu o Iwanie ! 25 marca
1985 biskup Zanic wysłał list do o. Tomislawa Pervan, w którym stwierdza: Pasterzom Medjugorje są zapewne
znane ostatnie odkrycia i okoliczności dotyczące listu ‘widzącego’ Iwana
Dragicewic na temat znaku... Już wcześniej Ordynariusz zajął stanowisko, w
którym nie uznaje prawdziwości objawień w Medjugorje. [28] Biskup napomniał też kapłanów ze Św. Jakuba, za
kontynuację promocji domniemanych objawień mimo istnienia jego ostrzeżeń.
Entuzjaści wydarzeń w Medjugorje nadal wydają książki, ulotki, medaliki i
figurki pozostające w sprzeczności do deklaracji biskupa. W rezultacie
propaganda zwolenników Medjugorje powoduje spore zamieszanie między wiernymi i
tworzy podziały w łonie Kościoła. Zakrwawiona chusteczka. Innym
poważnym dowodem świadczącym przeciw autentyczności Medjugorje jest historia zakrwawionej chusteczki. Poniższy tekst
pochodzi z siedemdziesiątego drugiego objawienia zapisanego przez Wickę pod
datą 4 września 1981: Dziś czekaliśmy na Gospę u Mariji.
Ja, Marija, Iwanka i Jakow. O godzinie 18:20 zaczęliśmy się modlić. Gospa
przyszła natychmiast. Pytaliśmy o Franciszkanów, o siostry z naszej parafii i o
tych, którzy tu przychodzą. Gospa powiedziała, że powinno ich przychodzić
więcej, powinni się więcej modlić i dziękować Bogu. Pytaliśmy o człowieka,
który widział Jezusa, kiedy odwoził ludzi. Spotkał zakrwawionego mężczyznę. Tym
mężczyzną był Jezus. Jezus dał mu zakrwawioną chusteczkę i kazał ją wrzucić do
rzeki. Jadąc dalej, spotkał kobietę. Tą kobietą była Błogosławiona Dziewica
Maryja. Poprosiła kierowcę, aby jej oddał zakrwawioną chusteczkę. Kierowca
wyjął swoją własną chusteczkę, ale Gospa chciała tę zakrwawioną. Kiedy ją dał,
Gospa powiedziała: ‘Gdybyś mi jej nie oddał, nastąpiłby koniec świata.’ Gospa
mówiła, że to prawda... [29]
To rzekome
objawienie sugeruje, że koniec świata zależy od chusteczki poplamionej krwią.
Wydaje się dziwne, że taksówkarz, z pełną taksówką, „człowiek, który odwoził
ludzi” zatrzymywał się po drodze kilkukrotnie. Musiał być bardzo życzliwy,
skoro stanął na widok zakrwawionego człowieka, przyjmijmy Jezusa. Pokrwawiony
Jezus daje mu chusteczkę zaplamioną krwią i każe kierowcy wrzucić ją do rzeki.
Taksówkarz o nic nie pyta i nie proponuje biednemu człowiekowi podwiezienia.
Jadąc dalej spotyka kobietę, załóżmy Dziewicę Maryję, która prosi o zakrwawioną
chusteczkę. Kiedy kierowca daje własną, ona nalega na oddanie zakrwawionej i
kierowca się zgadza. Później dowiaduje się, że gdyby nie oddał chusteczki, to
nastąpił by koniec świata. Co z tego
wynika ? Historyjka przekonuje, że Jezus chciał doprowadzić do końca świata za
pomocą chusteczki wrzuconej przez taksówkarza do rzeki. Plan udaremniła „Dziewica”, odbierając
chusteczkę. Powyższy scenariusz zupełnie nie pasuje do słów Pisma Świętego na
temat czasów ostatecznych. Nasz Pan Powiedział: „ Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet
aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec. [Mt 24:36] Powtórne przyjście Pana nie
odbędzie się incognito lecz „w chwale i z wszystkimi aniołami z Nim” [Mt 25:31] Pośredniczka Łask ? 15 marca
1982 o. Wlasic zapytał Wickę: „Czy według ciebie Madonna jest źródłem łask, czy
może tą, która wstawia się u Boga?” Wicka odpowiedziała natychmiast: „Tą, która
wstawia się u Boga”. [30] Z przesłania wynika, że „Dziewica” nie chce by ją
proszono o wstawiennictwo. „Ja nie mogę cię uzdrowić... Nie jestem Bogiem....
Módl się do Jezusa. Ja jestem Jego Matką i wstawiam się u Niego, ale módl się
zawsze do Jezusa...„ [31] Gdyby ktoś
nie wiedział, że te słowa pochodzą od „Dziewicy” z Medjugorje, mógłby sądzić,
iż autorem jest fundamentalista. Przyjmujący Biblię dosłownie, oskarżają
katolików, że uwielbiają Maryję tak jak Boga. Ci którzy znają nauczanie
Kościoła Katolickiego o Maryi wiedzą, że nie jest ona uwielbiana na równi z
Bogiem. Katechizm Kościoła Katolickiego naucza: Pobożność Kościoła
względem Świętej Dziewicy jest wewnętrznym elementem kultu chrześcijańskiego.
[Paweł VI, adhort.apost. Marialis cultus s. 56] Najświętsza
Dziewica „słusznie doznaje od Kościoła czci szczególnej. Już też od
najdawniejszych czasów Błogosławiona Dziewica czczona jest pod zaszczytnym
imieniem Bożej Rodzicielki, pod której obronę uciekają się w modlitwach wierni
we wszystkich swoich przeciwnościach i potrzebach... Kult ten... choć zgoła
wyjątkowy, różni się przecież w sposób istotny od kultu uwielbienia, który
oddawany jest Słowu Wcielonemu na równi z Ojcem i Duchem Świętym, i jak
najbardziej sprzyja temu kultowi [Lumen Gentium, s. 66] (KKK, 917) Katolicy
czczą Maryję, bo Bóg wybrał ją na Matkę Jego Syna. Tak wiec czcząc Maryję,
uwielbiamy, dziękujemy i oddajemy chwałę Bogu. Nasza Pani sama informuje w Magnifikat, że
to Pan ją wywyższył. Wielbi dusza moja Pana i
raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy
swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż
wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię. [Łk 1:46-49] Już na
soborze w Efezie w 431 r. Papież Św. Celestyn I, bronił przywileju Naszej Pani
do tytułu „Matka Boża”, i dodał do Pozdrowienia Anielskiego słowa „Święta
Mario, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi.... Tak jak prosimy tu na ziemi innych o modlitwę, wierzymy, że
święci w Niebie mogą się modlić z nami i wstawiać za nami. Czytamy w Biblii:
„Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego”. [Jk 5:16] Jeśli prosimy
o modlitwę naszych przyjaciół, to o ileż skuteczniejsze będzie wstawiennictwo
Bożej Matki, Królowej Świętych ? Kościół
mówi w ten sposób o wstawienniczej roli Maryi w dziele zbawienia: Dzięki swej
macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi swego Syna, pielgrzymującymi jeszcze
i narażonymi na trudy i niebezpieczeństwa, póki nie zostaną doprowadzeni do
szczęśliwej ojczyzny. Dlatego to do Błogosławionej Dziewicy stosuje się w
Kościele tytuły Wspomożycielki, Orędowniczki, Pomocnicy i Pośredniczki. Rozumie
się jednak te tytuły w taki sposób, że niczego nie ujmują ani nie przydają
godności i skuteczności działania Chrystusa, jedynego Pośrednika. (Lumen
Gentium 62) Kościół
prowadzony Duchem Świętym konsekwentnie naucza, że Maryi przynależą tytuły
Wspomożycielki, Orędowniczki, Dobrodziejki i Pośredniczki. Teraz w Medjugorje
„Dziewica” próbuje dezawuować te tytuły, sprzeciwiając się Kościołowi jej Syna.
/.../ to sa przeze
mnie skracane fragmenty (M.D.) Dziesięć tajemnic. Mówi się,
że istnieje dziesięć tajemnic objawionych dzieciom przez „Dziewicę” w
Medjugorje. Jest to jednak informacja nieścisła: „Oprócz owych dziesięciu
sekretów, które mają być ujawnione, każdy z młodych ludzi otrzymał osobiste
tajemnice dotyczące własnego życia. [33] „Dziewica” miała jakoby objawić
„widzącym” dziesięć sekretów, z których jedynie trzy są wspólne. To znaczy, że
istnieje czterdzieści pięć tajemnic ! Kiedy
„widzący” otrzymają ostatnie tajemnice „Dziewica” przestanie się im objawiać.
Dwóch z „widzących” otrzymało wszystkie dziesięć tajemnic, podczas gdy
pozostała czwórka otrzymała ich jedynie dziewięć. Mirjana otrzymała ostatnią
tajemnicę 25 grudnia 1982 r. a Iwanka 7 maja 1985 r. Jednak „Dziewica” nadal im
się objawia raz do roku; Mirjanie w dniu urodzin, a Iwance w rocznicę
pierwszego objawienia. Niebieski pergamin. 25 czerwca
1985 r. Mirjana pytała w jaki sposób tajemnice będą objawione: Gospa (Nasza Pani) dała
mi specjalną kartkę, na której spisano dziesięć tajemnic. Nie potrafię opisać z
czego jest zrobiona. Wydaje się, że jest z papieru, ale to nie jest papier.
Jest jak jedwab, ale to nie jest jedwab. Jest widoczna, można jej dotknąć, ale
nie widać pisma. W odpowiednim czasie wręczę ten papier, czy tę rzecz
kapłanowi, którego sobie wybiorę. On otrzyma wtedy łaskę odczytania jedynie
pierwszej tajemnicy, później następnych. Mój krewny, który jest inżynierem w
Szwajcarii zbadał go, ale nie był w stanie określić materiału. [34] Staram się
przypomnieć sobie jakieś prawdziwe objawienia, w których przekazano widzialną
rzecz z Nieba. Wszystkie święte przedmioty takie jak Chusta Weroniki, Całun
Turyński, tilma (płaszcz) Juana Diego, na którym widnieje wizerunek Naszej Pani
z Guadelupe są ziemskimi przedmiotami, których dotknęło Niebo. O.
Laurentin pisze o pergamin Mirjany: Ten jeden punkt wprawił
mnie w zakłopotanie, ponieważ taki środek objawienia bardziej przypomina magię,
niż normalne działanie Boga, znane z tradycji kościoła. Trzeba w tym miejscu
potraktować to z rezerwą. Widzący nie są całkiem nieomylni. [35] Jeśli
Mirjana zbłądziła w tej sprawie, to jak potraktować oświadczenie, że nie tylko
jej krewny - inżynier widział „dokument”, ale także druga krewna i jej matka ?
Czy te osoby pytano o „szczególną kartkę” ? 1 stycznia
1986 r. o. Laurentin rozmawiał z Mirjaną na probostwie. Pytałem ją o cudowny
papier, który wydawał mi się nie na miejscu. Spokojnie potwierdziła jego
istnienie. ‘Ja mogę go przeczytać, inni nie’ powiedziała. ‘Pokazałaś go
krewnemu ? Dlaczego nie kapłanowi z parafii ?’ zapytałem. Nie otrzymałem
odpowiedzi na to pytanie zarówno od niej jak i od księdza. [36] Co ciekawe
Mirjana nie chce pokazać tego przedmiotu żadnemu księdzu zaangażowanemu w
Medjugorje, łącznie z o. Pero, którego Mirjana wybrała do odczytania pergaminu,
kiedy nadejdzie czas. Jeśli jest ona jedyną osobą, która może przeczytać ów
„papier”, to cóż przeszkadza, aby go zbadał jeden z kapłanów, skoro i tak
zobaczy czystą kartkę ? Tańczące słońce. 13
października 1917 r. w Fatimie, Nasza Pani uczyniła „cud słońca”, potwierdzający
objawienia. W obecności trojga pastuszków i tysięcy świadków, słońce tańczyło
na nieboskłonie i zdawało się spadać na ziemię. Sporo
pielgrzymów w Medjugorje twierdzi, że również widzieli tam tańczące słońce.
Skoro tak było w Fatimie, to nic dziwnego, że zwolennicy Medjugorje oczekują
podobnego znaku zatwierdzenia z Nieba. Inaczej jednak niż w Fatimie, tutaj
słońce wykonuje swój taniec regularnie. Czy dla owych „tańców” można znaleźć
naturalne wyjaśnienie ? Odpowiedź brzmi „tak”. Medjugorje
jest znane ze spektakularnych zachodów słońca. W gorący letni dzień słońce zachodzi
tam w pięknych kolorach purpury i czerwieni. Nierzadko towarzyszy temu swoisty
widok nakładających się na siebie dwóch lub trzech obrazów słońc. Można się
więc spodziewać wystąpienia iluzji „ruchu” słońca. Takie zjawisko było znane
jeszcze przed rzekomymi objawieniami. Teraz jednak w gorącej atmosferze
sensacji ludzie przypisują cudowność
zjawiskom mającym zwyczajne wytłumaczenie. W rezultacie wiele osób w Medjugorje
zepsuło sobie wzrok, przez ciągłe wpatrywanie się w słońce, a przecież nie
działo się tak w Fatimie. Biała kolumna.
w 1933 r. mieszkańcy Medjugorje postawili
na wzgórzu Krizewac piętnastotonowy krzyż z betonu. Uczyniono tak na pamiątkę
19 wieków śmierci i zmartwychwstania
Naszego Pana. Niedługo po rozpoczęciu objawień zanotowano wiele wydarzeń
z udziałem krzyża. Ludzie
twierdzą, że widzieli światło otaczające krzyż, bądź sylwetkę kobiety
(przypuszczalnie Błogosławionej Matki), czy też białą kolumnę. Te widzenia mogą
znaleźć zupełnie naturalne wytłumaczenie. Cała podstawa krzyża jest pobielana.
W czasie deszczu, lub zaraz po, kiedy nad krzyżem przesuwają się chmury,
zasłaniające poziomą belkę, może dochodzić do złudzenia widoku białej kolumny
lub sylwetki kobiety. Niektórym
takie wytłumaczenie może się wydawać naciągane, ale oto dowód przemawiający na
korzyść wspomnianej teorii. 22 października 1981 r. Medjugorje odwiedził o.
Janko Bubalo, O.F.M. Przybył z klasztoru Humac, aby pomagać w spowiedzi. Oto
zapis wydarzenia na probostwie Krótko po 17:00 wyjrzał
przez okno i zobaczył dwie z sióstr pracujących na probostwie, które klęczały
na ziemi z uniesionymi rękami. Wraz z nimi klęczało około siedemdziesiąt kobiet
i mężczyzn, mimo padającego wówczas deszczu (podkr. autora) Niektórzy płakali,
inni modlili się i śpiewali religijne hymny. Wszyscy spoglądali w kierunku
krzyża na Krizewac. Ojciec Janko spojrzał w tym kierunku, lecz krzyż zniknął...
Jako, że ma słaby wzrok, skorzystał z lornetki o. Tomislawa i w miejscu krzyża
dostrzegł ‘sylwetkę kobiety’. [37] Inny
Franciszkanin również spojrzał przez lornetkę i zobaczył to samo. „Na koniec z
miejsca, na którym stoi krzyż, uniosła się chmura... W końcu krzyż był znowu
widoczny jak zwykle”. [38] Urodziny Naszej Pani. W końcu
maja 1984 „Dziewica” w Medjugorje powiedziała Iwanowi, że jej urodziny
przypadają 5 sierpnia. To nowe „objawienie” przeczy Kościołowi, który od końca
VII wieku świętuje narodziny Naszej Pani w dniu 8 września. Jakkolwiek Kościół
nie twierdzi, że zna dokładne daty narodzin Jezusa i Maryi, to zostały one
przyjęte przez obserwację naturalnego rytmu ludzkiego cyklu. Tak więc
zwiastowanie Naszego Pana obchodzimy 25 marca, aby świętować jego narodziny 9
miesięcy później, w dniu 25 grudnia. Skoro „Dziewica” w Medjugorje pragnie
obchodzić urodziny w dniu 5 sierpnia, to należałoby oczekiwać, że zmieni też
datę niepokalanego poczęcia z 8 grudnia na 5 listopada ! III
Wojna Światowa Odwołana ? 12 lipca
1982 r. w Medjugorje „Dziewica” oświadczyła wyraźnie: „Nie będzie III Wojny
Światowej”. Nazwała siebie „Królową Pokoju,
a Jugosławia została określona jako ziemia Naszej Pani, Królowej Pokoju. W 1986
roku w listopadowo/grudniowej edycji czasopisma Królowa Wszystkich Serc wydrukowano poniższy tekst: Przesłanie Medjugorje
można streścić w słowach ‘Pokój przez nawrócenie’. Maryja sama powiedziała, że
pokój jest jej najważniejszym orędziem. Poprosiła o post na jej cześć w dniu 25
czerwca. (rocznica pierwszego pełnego objawienia) (str. 22) Czy może istnieć niepełne objawienie ? Przez całe
lata „Błogosławiona Dziewica” nieustannie groziła światu wielką karą, jeśli nie
nastąpi nawrócenie. Przyszłam... i pragnę
pozostać z wami, aby nawrócić i pojednać cały świat. (28 czerwiec 1981) Nie czekajcie z
nawróceniem na znak. Wtedy będzie już za późno. (25 kwiecień 1983) Jedyne słowa, które
pragnę wam przekazać brzmią: nawróćcie się. Powiedzcie to jak najszybciej
wszystkim moim dzieciom... Będę się modlić do syna by nie karał świata. (24
czerwiec 1983) Artykuł opublikowany w narodowej gazecie katolickiej
stwierdza: Maryja w Medjugorje przypuszczalnie ostrzega świat, że
na historię ludzkości ma wkrótce zapaść kurtyna. Świadkowie potwierdzają jej
słowa ‘To są moje ostatnie objawienia’... Objawienia ostrzegają, że świat
znajduje się na krawędzi katastrofy i oto nadchodzi Boża kara. Maryja jest
widziana jako ta, która powstrzymuje Boga i daje ludziom więcej czasu na
naprawę ich dróg zanim nadejdzie koniec... Orędownicy Medjugorje nadal wierzą,
że kara dla świata jest tuż... Wyczuwają, że Bóg jest o krok od zniszczenia
świata. (Gość Niedzielny, 23 czerwiec 1991.) Wniosek
jaki wynika z owych strasznych gróźb sugeruje, że, wspomnianą ‘wielką karą’
może być III Wojna Światowa, tym bardziej, jeśli ostrzega nas „Królowa Pokoju”.
Mamy tu do
czynienia z kolejną niekonsekwencją wypowiedzi „Madonny” zwanej Gospą z
Medjugorje na temat wojny i pokoju. Jak już wspomniano, zwolennicy
Medjugorje często odwołują się do słowa „Mir”, (pokój) które miało być widoczne
na niebie nad Crnicą. To słynne wydarzenie jest wspomniane w sprawozdaniu o.
Wlasica z dnia 9 września 1981. Zjawisko miało mieć miejsce 6 sierpnia 1981 i
zostało opisane w wielu publikacjach rozpowszechnianych w Europie. [39] Potem
przyszła wojna gdy: świat patrzył w
przerażeniu, a ziemia Naszej Pani, Królowej Pokoju stała się widownią
najzacieklejszych walk w Europie od czasów II Wojny Światowej. Materiały wideo
nakręcone w Medjugorje przez BBC w połowie lat 80 tych podkreślały, że jednym
ze znaków potwierdzających autentyczność objawień jest fakt pokojowego
współistnienia różnych grup etnicznych na terenie Jugosławii. (Fidelity,
marzec 1993, str. 35) Zakładając,
że mamy do czynienia z prawdziwymi objawieniami, że nie będzie III Wojny
Światowej, że słowo „pokój” faktycznie pojawiło się na niebie nad Medjugorje,
że wcześniejsi wrogowie żyli w pokoju i harmonii dzięki „Madonnie z
Medjugorje”, i że Nasza Pani życzyła sobie, aby poszczono na cześć jej tytułu
Królowej Pokoju, trudno zrozumieć dlaczego miałaby nagle grozić karą i
zniszczeniem całego świata ? Kiedy w
Jugosławii znowu wybuchła wojna miedzy zadawnionymi wrogami, (utarczki często wybuchały i gasły na
przestrzeni wieków) zwolennicy Gospy znaleźli wytłumaczenie w braku
„nawrócenia” ludzi. Przywołajmy „orędzie” jednego z pierwszych objawień, które
brzmiało: „Przychodzę... nawrócić i pojednać cały świat”.
(podkreślenie autora) Powyższe
sprzeczności mogą wprawić w zakłopotanie, choć wielu może je przyjąć jako
całkiem a propos. Mark Miraville, profesor teologii i mariologii na
franciszkańskim uniwersytecie w Stubenville powiada: „O ironio, Błogosławiona
Dziewica powinna poszukać spokojniejszego zakątka dla swego orędzia pokoju”. (Nowe
Przymierze listopad 1993, str. 10) Rzecz w tym, że trwał tu jedynie
pozorny spokój, kiedy w 1981 r. dramat się rozpoczynał. Inni
utrzymują, że „zwolennicy Medjugorje zachowywali milczenie w sprawie wojny lub
szukali jej uzasadnienia w braku akceptacji orędzia Dziewicy”. (Fidelity
marzec 1993, str. 35) Chcąc
przyjąć oba uzasadnienia trzeba sobie postawić pytanie: Czy ludzie zaangażowani
w czystki etniczne setek tysięcy niewinnych mężczyzn, kobiet i dzieci są
jedynymi istotami na ziemi, które potrzebowały nawrócenia ? „Dziewica”
powtarzała: „Moje przesłanie brzmi; nawróćcie się”. „Będę się modlić do mojego
Syna, aby nie karał świata”. „Nie czekajcie z nawróceniem na znak... wtedy
będzie już za późno”. Dlaczego
narody Jugosławii zostały wyróżnione „karą” za brak „nawrócenia”, skoro
przecież potrzeba go całemu światu ? Bardzo to dziwne ! Poniższy
artykuł stanowi kolejny argument przeciw rzekomej „Madonnie”: NIE
O TYM MYŚLAŁA DZIEWICA Kiedy w 1981 r. Dziewica
Maryja zaczęła się rzekomo objawiać w bośniackiej wiosce Medjugorje, jedno z
jej pierwszych przesłań przeznaczone było dla chorwackich katolików. Miała wtedy powiedzieć
‘Kochajcie waszych muzułmańskich braci’. Najwyraźniej niewielu Chorwatów
przyjęło jej przesłanie. Ostatnio niektórzy próbują nawet wykorzystać rzekome
objawienia Dziewicy dla uzasadniania swych bezwzględnych działań w niekończącej
się wojnie domowej w Bośni. W ostatnich tygodniach chorwacka milicja wkraczała
do muzułmańskich wiosek wokół Medjugorje, wyrzucając z domów setki ludzi pod
lufami karabinów. Chorwaci zasiedlili później te wioski chorwackimi
przesiedleńcami, wyrzuconymi z terenów muzułmańskich.... Jeden z oficerów przyznał
niedawno, że objawienia Dziewicy w Medjugorje świadczą o poparciu Maryi dla
Chorwatów w ich walce przeciw Muzułmanom. Maryja nadal objawia się
w wiosce raz w tygodniu. Może już czas, aby ją zapytać: „Co miałaś na myśli
kiedy mówiłaś w 1982 r. ‘Muzułmanie, Prawosławni i Katolicy są równi przed
Bogiem i przede mną’? (Nasz Gość Niedzielny, 10 październik 1993)
W 1982
„Dziewica” miała powiedzieć, że „III Wojna Światowa nie nastąpi”; jest to
jednak mizerna pociecha dla Bośni. Czy faktycznie narody Jugosławii jako jedyne
na ziemi potrzebowały „nawrócenia” ?
Czy Bóg ich „pokarał” za brak nawrócenia ? I co faktycznie znaczy słowo
„nawrócenie” wypowiadane przez Gospę w Medjugorje ? Termin
„nawrócenie” pochodzi od greckiego metanoja oznaczającego „przemianę serca”.
Chodzi w niej o rezygnację z życia w grzechu na rzecz cnotliwego życia w
świętości. W języku religijnym „nawrócenie” jest też tradycyjnie wiązane z
przyjęciem wiary katolickiej. Obie
definicje nie bardzo przystają do wypowiedzi „Dziewicy” w Medjugorje. Nie jest
też jasne czy wzywała ona „cały świat” do odwrócenia się od grzechu i życia w
cnocie, czy może było to wezwanie do „całego świata”, aby się nawrócił na
katolicyzm ? Jeśli idzie
o tę drugą możliwość, należy przyjąć, że wezwania nie należy rozumieć w
tradycyjnym sensie. Na pytanie postawione przez Mirjanę „Dziewica”
odpowiedziała: „Muzułmanie, Prawosławni jak i Katolicy są równi przed Bogiem i
przede mną, bo wszyscy jesteście moimi dziećmi”.[40] Również w wywiadzie
przeprowadzonym przez o. Wlasica w dniu 10 stycznia 1983 Mirjana mówi, że
usłyszała od „Dziewicy” takie słowa: „Trzeba szanować wszystkie religie i
chronić własną dla siebie i swoich dzieci” [41] W październiku 1989 Iwan
stwierdził: „Nasza Pani nigdy nie powiedziała, że jedna religia jest ważniejsza
od drugiej”. Jednak 29 czerwca 1981 r. „Dziewica” mówi: „Jest tylko jeden Bóg i
jedna wiara”. Zakładając,
że przesłania mają charakter globalny i ekumeniczny, zastanawia fakt
adresowania orędzia „Dziewicy” wyłącznie do Kościoła Zachodniego, który ma być
obiektem nawrócenia. Wyraźnie brakuje tu wzmianki co mają zrobić inni ? Czy to
znaczy, że Kościół Zachodni ma ponieść odpowiedzialność za nawrócenie „całego
świata” ? A jeśli tak, to na co ma się nawrócić „cały świat”, skoro wszyscy są
równi ? Raz jeszcze
widać, że konieczna jest wielka rozwaga w analizowaniu słów „Dziewicy”. Czy
Matka Boża może udzielać nie przemyślanych informacji uznając zadane jej
pytania za niedorzeczne ? Myślę, że nie. „Poemat Boga - człowieka” W tym
rozdziale zajmiemy się niezwykłymi wydarzeniami inspirowanymi Poematem
Boga - Człowieka autorstwa Marii Waltorta,(1897-1961). Książka
powstała w latach 1944-1947 na podstawie rzekomych wizji autorki. Swego czasu
Święte Oficjum umieściło Poemat Boga - Człowieka na indeksie. Mimo
to książka jest dziś z wielkim zapałem rozpowszechniana miedzy zwolennikami
Medjugorje. Sam indeks zakazanych książek został zniesiony w 1966 r. Nie
oznacza to jednak jednoczesnego wycofania wszystkich zarzutów wobec
kwestionowanej wcześniej literatury. Święte Oficjum przemianowane na Świętą
Kongregację Doktryny Wiary uznało, że mimo zniesienia sankcji prawnych
związanych z Indeksem nadal rezerwuje sobie prawo do ukierunkowywania
świadomości wiernych w sprawach wiary i moralności. (Acta Apostolica
Sedis 58, 1966, str. 455)
Zamieszanie spowodowane w Medjugorje dystrybucją
książki kwestionowanej przez Kościół zostało rozwiązane przy pomocy interwencji
z Nieba. Jedna z „widzących”, Marija Pawlowic zapytała „Dziewicę” o Poemat Boga
- Człowieka i otrzymała odpowiedź: „Można to czytać”. Po raz
kolejny „Dziewica” z Medjugorje wypowiada opinię stojącą w sprzeczności do
stanowiska Kościoła. Ze względu na wzrost zainteresowania tą literaturą,
Kongregacja Doktryny Wiary uznała za stosowne wydać w tej sprawie kolejne
oświadczenie: ‘Wizje’ i ‘podyktowane
słowa’ stanowią prostą formę literacką, umożliwiającą autorce własny sposób
narracji o życiu Jezusa. Nie można ich jednak uznać za nadprzyrodzone. (Prot.
N. 144/58 i, z 17 kwietnia 1993) Ostatnie
stanowisko magisterium Kościoła stwierdza jasno i wyraźnie brak elementów
nadprzyrodzonych w twórczości Marii Waltorty. Jednak „nadprzyrodzona” zjawa w
Medjugorje stwierdza: „Można to czytać”. Oba stwierdzenia nie mogą być
prawdziwe. Jakże „Dziewica” może promować literaturę kwestionowana przez
Kościół, który jest prawdziwym głosem Chrystusa na ziemi ? [Mt 16:19] Każdy,
kto ma uszy do słuchania i oczy do patrzenia dostrzeże poważne sprzeczności w
wydarzeniach z Medjugorje.
DZIENNICZEK WICKI
Źródłem
argumentów delikatnej natury na rzecz autentyczności objawień w Medjugorje jest
dzienniczek Wicki, w którym zapisywała wiele zdarzeń mających tam miejsce. W
końcu stycznia 1983 do Medjugorje trafił ojciec Radogost Grafenauer SJ,
specjalista w dziedzinie rozeznawania duchów. Udał się do biskupa Mostaru, w
nadziei uzyskania informacji na temat fenomenu Medjugorje. Po przesłuchaniu ok.
20 kaset doszedł do wniosku, że nie mamy tu do czynienia z objawieniami
Błogosławionej Dziewicy Maryi i zrezygnował z planowanej wizyty. Na wyraźną
prośbę Biskupa Zanica ojciec Radogost Grafenauer zdecydował się jednak spędzić
z „widzącymi” 2 dni. Poniżej podano zapis rozmowy z Wicką: Graf: Biskup ma obowiązek
ocenić, czy to jest nasza Pani... Wicka: Może oceniać jak uważa,
ale ja wiem, że to jest Nasza Pani. Graf: Kościół mówi, że
ludzie, którzy sami uznali, że to jest znak Naszej Pani są w błędzie Wicka: Niech wątpiący pozostaną
wątpiącymi. Ja nie wątpię. Graf: To nie jest dobry
znak... powiedziałaś kiedyś biskupowi, że powinien bardziej słuchać Naszej Pani
niż Papieża. Wicka: Tak. Graf: To znaczy, że biskup
powinien słuchać ciebie bardziej niż Papieża. Wicka: Nie, nie mnie. Graf: Ale biskup nie zna
tego zjawiska, a może to nie jest Nasza Pani. Wicka: Tak, to jest Nasza Pani. Graf: Powiedziałaś
biskupowi, że to on jest winien, a ci dwaj, (Vego i Prusina) są niewinni i mogą
wypełniać swoje obowiązki
kapłańskie. Wicka: Tak. Graf: Czy mogą słuchać
spowiedzi? Czy Nasza Pani o tym wspominała? Wicka: Tak. Graf: Jeśli Nasza Pani tak
powiedziała, a Papież mówi, że nie mogą... Wicka: Papież może mówić co
chce. Ja mówię tak jak jest. Graf: Widzisz, w ten sposób
ktoś może stwierdzić, że to nie jest Nasza Pani...kiedy Papież mówi nie, oni
nie mogą odprawiać Mszy i nie mogą
słuchać spowiedzi, a z drugiej strony Nasza Pani mówi, że mogą,
to niemożliwe! Wicka: Wiem co jest prawdą (co
powiedziała Nasza Pani). Graf: To nie może być
prawda. Daję sobie rękę uciąć, że to nie są słowa Naszej Pani. Im większy jest dar, tym
większe niebezpieczeństwo ingerencji szatana. [42] Po tej
rozmowie ojciec Radogost Grafenauer był przekonany, że nie mamy tu do czynienia
z objawieniami Naszej Pani i wyjechał do domu. Przed wyjazdem rozmawiał z ojcem
Tomislawem Wlasicem, który wręczył mu egzemplarz Kroniki Objawień w parafii Św.
Jakuba swego autorstwa i egz. Dzienniczka objawień Wicki Iwankowic. Poniżej zamieszczono fragmenty Dzienniczka wynotowane przez ojca
Radogosta Grafenauer: 19 grudzień 1981. Nasza Pani powiedziała, że to biskup
odpowiada za nieporządek w Hercegowinie. Powiedziała również, że o. Ivica Vego
jest niewinny, a ponieważ decyduje tu biskup, Nasza Pani powiedziała, aby on
(Vego) pozostał w Mostarze i nie wyjeżdżał. 3 stycznia 1982. Wszyscy widzący pytali Naszą Panią o
wielebnego Ivica Vego. Nasza Pani powiedziała. „Iwica Vego jest niewinny. Jeśli
zostanie wykluczony z zakonu Franciszkanów, powinien być mężny.... Iwica jest
niewinny.” Nasza Pani powtórzyła to trzy razy. 11 styczeń
1982. Zapytaliśmy znowu o dwóch kapelanów z Mostaru i Nasza Pani powtórzyła dwa razy to, co mówiła
już do nich wcześniej. (Uwaga: 14 stycznia 1982 Wicka rozmawiała w biurze Sądu Biskupiego
z biskupem i podczas spotkania wspomniała, że nie zna Vego.) 20 styczeń
1982 r. Dzieci pytały co ma zrobić o. Iwica Vego i Iwan Prusina
teraz, kiedy zostali wykluczeni z zakonu. Nasza Pani odpowiedziała: Są
niewinni. Biskup wszystko zepsuł. Oni mogą zostać.” 15 kwiecień
1982 r. Wicka zadała Naszej Pani pytanie. „ Czy możesz mi powiedzieć
wszystko o Iwica Vego i Iwanie Prusina ?” Nasza Pani najpierw się uśmiechnęła,
a potem powiedziała. „Są niewinni”. Powtórzyła dwa razy: „Biskup popełnił
błąd.... pozwólcie im pozostać w Mostarze... mogą czasami odprawiać Mszę, ale
muszą uważać, aby nie wzbudzać uwagi, zanim sprawy ucichną. Nie ma w nich
winy...” 16 kwiecień
1982 r. Wczoraj kiedy byliśmy z Naszą Panią, pytaliśmy, czy możemy
się za nich (Vego i Prusina) pomodlić do Naszego Ojca. Odpowiedziała zaraz „Tak,
możecie” i modliła się z nimi. Kiedy skończyliśmy modlitwę, uśmiechnęła się i
powiedziała do mnie „Ty nieustannie o nich myślisz”. Odpowiedziałam „Masz
rację”. 26 kwiecień
1982 r. Nasza Pani: „Biskup nie ma prawdziwej miłości Bożej w swoim
sercu. W sprawie biskupa niech Iwica i Iwan zachowają spokój. Biskup postępuje
w brew Woli Bożej, może robić co mu się podoba, ale pewnego dnia ujrzycie
sprawiedliwość jakiej nigdy nie widzieliście. [43] Po rozmowie
z o. Wlasicem, o. Grafenauer początkowo uwierzył i stał się rzecznikiem
objawień. Wysłał nawet fragmenty z Dzienniczka Wicki do biskupa Mostaru,
pisząc: „Nasza Pani chce, abyś o tym wiedział.” [44] 9 lutego
1983, o. Wlasic odwiedził Biskupa Zanica. Na pytanie biskupa „Dlaczego przez
rok ukrywałeś dzienniczek objawień i nie opublikowałeś tego co Gospa chciała,
abym wiedział?” odpowiedział „Opublikuj to”. [45] W
oficjalnym piśmie z 12 kwietnia 1983, biskup napisał do o. Wlasica, domagając
się Dzienniczka Wicki. W odpowiedzi, 7 maja 1983 Wicka stwierdza: W
ostatnim czasie stwierdziłam, że fragmenty Dzienniczka, który od początku
objawień Dziewicy Maryi zachowywałam wyłącznie dla siebie, krążą obecnie w
odbitkach powielaczowych.[46]
Prośba
biskupa nie została spełniona. 17 maja 1983 biskup napisał do Wicki kolejny
list, z prośbą o dostarczenie Dzienniczka. Tym razem 27 maja 1983 doszło do
spotkania, na które Wicka przyniosła ze sobą zapiski objawień od lutego do
marca 1982. Biskup nie był zadowolony i poprosił zwłaszcza o fragmenty
dotyczące jego i dwóch zakonników z Mostaru. Wicka zdecydowanie powiedziała, że
to wszystko, co ma. Było to w zupełnej sprzeczności do treści jej listu z 7
maja 1983. Mówiąc o
Dzienniczku Wicki, mamy na myśli nie tylko jeden tom. O. Rene Laurentin
informuje o czterech dzienniczkach Wicki. [47] Pierwszy zaczynał się od lipca
1981, drugi obejmował wydarzenia od 12 października do 13 grudnia 1981. Trzeci
został wręczony Wicce przez o. Janko Bubalo (który wydał niepublikowane wywiady
z Wicką), aby notowała każde objawienie. Na czwarty dzienniczek składają się
trzy duże notatniki, w których Wicka spisywała życie Dziewicy objawiane jej co
dzień od końca 1983 r. Opisując dzienniczki, o. Laurentin stwierdza: „w żadnym
z nich nie ma nic przeciw biskupowi”. [48] Ta wypowiedź może skłaniać do
postawienia pytania. Gdzież więc o. Grafenauer widział negatywne uwagi o biskupie
? Biskup
Zanic 16 czerwca 1983 wysłał trzeci list do o. Wlasica, prosząc o Dzienniczek
Wicki, razem z kroniką objawień. Ponownie nakaz biskupa został zignorowany.
Trzy dni później, 19 czerwca 1983, Jakow, Marija, Iwanka i Iwan potwierdzają
otrzymanie wiadomości od „Dziewicy”: Powiedz biskupowi, że proszę o jego niezwłoczne nawrócenie w
sprawach dotyczących parafii Medjugorje, zanim nie jest za późno... Przesyłam
mu ostatnie ostrzeżenie. Jeśli się nie nawróci i nie zmieni, dosięgnie go mój
wyrok i mojego Syna Jezusa. Jeśli nie wprowadzi w czyn tego, co mu
powiedziałam, będzie to znaczyło, że nie odnalazł drogi mojego Syna [49] Iwan przesłał tę wiadomość do biskupa 21 czerwca 1983, skąd przekazana
została do Stolicy Apostolskiej. Na
zaproszenie biskupa Zanica, o. Tomislaw Perwan (proboszcz Św. Jakuba od sierpnia 1982 do września 1988) udał się
do Sądu Biskupiego w dniu 3 października 1983. Biskup poprosił go o Dzienniczek
i Kroniki Objawień. O. Perwan wyjaśnił, że o. Wlasic, przebywający aktualnie w
Rzymie, zabronił mu wręczenia biskupowi kronik, aby nie nabrał do nich wrogiego
stosunku i nie opublikował fragmentów wyrwanych z kontekstu. 16
października 1983 biskup udał się osobiście do Medjugorje, aby jeszcze raz
poprosić o kronikę i Dzienniczek. O. Wlasic utrzymywał, że Dzienniczek nie
istnieje i gotów był przysiąc na krzyż iż nigdy go nie widział. Ostatecznie
biskup otrzymał od o. Wlasica kronikę. Kiedy biskup wrócił do swojej
rezydencji, czytając kronikę o. Wlasica ze zdumieniem stwierdził, że ten
popełnił krzywoprzysięstwo. Pod datą 16 marca 1982 znajdujemy zapis: Miałem dziś długą rozmowę z Wicką,
ponieważ od pewnego czasu nie przynosiła mi swego Dzienniczka objawień.
Poczułem potrzebę porozmawiania z nią na ten temat. Rzecz w tym, że ona
dokonuje zapisów w swym dzienniczku chronologicznie...[50] Nie jest
więc jasne, dlaczego Dzienniczek z takimi oporami trafił do biskupa. Skoro
osoby zaangażowane w sprawę Medjugorje wierzą, że jak twierdzą, w objawieniach
mówi Dziewica, to nie maja się czego obawiać. Z drugiej strony jeśli ktoś tkwi
w kłamstwie, to „Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione,
ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć.” [Mt,10:26] ZDUMIEWAJĄCA PRÓBA Wieczorem
14 stycznia 1985 r. w pokoju objawień obecni byli: o. Perwan, o. Slawko
Barberic (kierownik duchowy „widzących” od końca 1985 do września 1988) Walter
Fuerhoff (niemiecki fotograf), Louis Belanger (emerytowany profesor
parapsychologii i teologii Uniwersytetu w Montrealu) i Francuz, Jean-Louis
Martin. O. Perwan i Louis Belanger mieli filmować ‘ekstazę’. „Ekstaza”
rozpoczęła się niemal natychmiast, kiedy „widzący” weszli i klęknęli do
modlitwy. W pewnej chwili Jean-Louise
wyciągnął dwa palce, wskazujący i serdeczny, w geście zwycięstwa i znienacka
zbliżył swą dłoń do oczu Wicki. W tym momencie Wicka gwałtownie odskoczyła, po
czym została wyprowadzona z pokoju przez o. Wego. Wartość dowodowa tego
eksperymentu jest oczywiście dyskusyjna, ale pokazuje wbrew twierdzeniom
Laurentina i Rupcica, że „widzący” zachowują świadomość otoczenia. „Młodzi
ludzie maja zawężoną percepcję świata zewnętrznego. Dzięki temu percepcja
objawienia jest chroniona przed możliwymi zakłóceniami”. [51] Po powrocie
do pokoju Wicka próbowała zręcznie usprawiedliwić swoją reakcję, mimo, że była
ona zarejestrowana na filmie. Nie widziałam Charlesa,
(sic) ani jego ręki. Widziałam Dziewicę trzymającą na ręku Jezusa. W tym
momencie dzieciątko się zsunęło i ja jedynie próbowałam je ochronić przed
upadkiem. [tłumaczenie Gloria Bessette.] (Chateleine,
czerwiec 1985, str. 49.) Niewątpliwie
trudno sobie wyobrazić Błogosławioną Matkę, lekkomyślnie upuszczającą
Dzieciątko Jezus. Co więcej, skoro Wicka chciała uchronić Dzieciątko przed
upadkiem, to powinna raczej skoczyć do przodu z wyciągniętymi ramionami, a nie
cofać się. Byłby to również niezwykły zbieg okoliczności, gdyby Dzieciątko
wypadło dokładnie w chwili skierowania palców w stronę oczu Wicki. W świetle
przedstawionych wydarzeń o. Laurentin wyklucza związek miedzy gestem
Jean-Louisa i reakcją Wicki. Uważa też, że Wicka nie musi niczego wyjaśniać, bo
nie było żadnej reakcji. Niemniej od 27 stycznia 1985, pokój objawień został
zamknięty dla publiczności.
STANOWISKO BISKUPA ZANICA.
Biskup
Pawao Zanic urodził się w 20 maja 1918 r. w Kastel Nove, w pobliżu Splitu.
Święcenia kapłańskie przyjął 1czerwca 1941r. i w dniu 2 maja 1971 został
wyświęcony na biskupa. Biskup
Zanic jest człowiekiem wiary, o głębokim nabożeństwie do Matki Bożej. Sam
prowadził co najmniej 8 pielgrzymek do Lourdes i innych sanktuariów. Trudno
więc uznać go za człowieka antymaryjnego. Niektórzy zwolennicy Medjugorje
pisali o nim, że z początku wypowiadał się o „objawieniach” entuzjastycznie,
dopiero później jego stosunek miał się zmienić na negatywny. W rzeczywistości,
w początkowej opinii biskup stwierdził jedynie, że nie wierzy, aby dzieci
kłamały. Nawet jeśli nie zakładamy czyjegoś kłamstwa, to nie znaczy, że
wypowiedzi tej osoby są prawdziwe. Ktoś może być szczery, ale może też szczerze
się mylić. Dlatego właśnie Kościół
podchodzi ostrożnie do wszystkich doniesień o zjawiskach nadprzyrodzonych i
tylko on jest upoważniony do ich oceny. 10 stycznia
1982 r. utworzono czteroosobową komisję do zbadania wydarzeń w Medjugorje. Dwa
lata później poszerzono ją do 15 członków. Nazywanie jej Komisją Biskupa
Zanica, nie jest do końca właściwe. Pierwsza komisja w
zasadzie nie była moją komisją... Prawie połowę członków ‘mojej’ komisji
stanowili ludzie, których nie znałem i którzy zostali tu skierowani przez ich
duchownych przełożonych (National Catholic Register, 1 kwiecień 1990, str. 12.) 24 marca
1984 r. komisja opublikowała dekret przypominający zarówno kapłanom jak i
świeckim o zakazie organizowania pielgrzymek do Medjugorje przed ukończeniem
badań rzekomych objawień. W kwietniu 1984 r. w wywiadzie dla czasopisma Catholic
Register, Biskup Zanic poinformował kanadyjskiego reportera Larry
Hendersona, „że Medjugorje stworzyli miejscowi Franciszkanie dla
usprawiedliwienia swego nieposłuszeństwa”. (12 maj 1984, str. 5.) W tym samym
roku Biskup Zanic potępił wydarzenia w Medjugorje określając je mianem
„halucynacji”. (Our Sunday Visitor Gość Niedzielny z 30 grudnia 1984.) 2 maja 1986
komisja wydała następujące oświadczenie: jedenastu członków komisji uznało, że
wydarzenia w Medjugorje nie są pochodzenia nadprzyrodzonego, dwóch
franciszkańskich członków komisji uznaje autentyczność objawień, jeden z
członków stwierdza, że coś miało miejsce na samym początku, i jedna osoba
wstrzymuje się od głosu. [52] Kilka miesięcy
po ogłoszeniu stanowiska Komisji opublikowano następujący komunikat prasowy: ‘Ze względu na
międzynarodowe zainteresowanie, Watykan zaoferował pomoc miejscowym władzom
kościelnym, badającym doniesienia o objawieniach maryjnych w jugosłowiańskim
Medjugorje’, powiedział Kardynał Józef Ratzinger, szef Watykańskiej Kongregacji
Doktryny Wiary. ‘Zaoferowaliśmy naszą pomoc i prosiliśmy miejscowego biskupa,
aby pozostawał w kontakcie z Kongregacją i sekretariatem stanu’. Kardynał
podkreślił, że odpowiedzialność spoczywa na miejscowym biskupie i zdementował
pogłoski o przejęciu sprawy przez Watykan. Zaznaczył również negatywne
stanowisko kongregacji w sprawie organizowania ‘oficjalnych pielgrzymek
kościelnych’ do Medjugorje, jako, że
‘pytanie o autentyczność objawień pozostaje nadal otwarte’(National Catholic
Register, 6 lipca 1986.) Na początku
1987 r. Konferencja Biskupów Jugosławii powołała nową komisję składającą się z
dwunastu członków. Zgodne stanowisko w imieniu komisji podpisali Kardynał
Franio Kuharic, Prezes Konferencji i Biskup Zanic. Zgodnie z prawem
kanonicznym regulującym sprawy rozeznawania domniemanych i prywatnych objawień,
Komisja Diecezjalna powołana przez miejscowego Ordynariusza Biskupa Mostaru,
zbadała wydarzenia w Medjugorje. W czasie przeprowadzania badań stwierdzono, że
zasięg owych wydarzeń przekracza
granice diecezji. Z tego względu, na podstawie rzeczonych przepisów uznano za
stosowne powołanie nowej komisji dla kontynuowania prac na szczeblu Konferencji
Biskupów. Poinformowano o tym Kongregację Doktryny Wiary. Doceniła ona Prace
wykonane przez Komisję Diecezjalną pod patronatem miejscowego Ordynariusza i
zachęciła do kontynuowania prac na szczeblu Narodowej Konferencji Biskupów. Z
tego względu Konferencja Biskupów Jugosławii powoła Komisję w celu
kontynuowania badań nad wydarzeniami w Medjugorje. W oczekiwaniu na stanowisko
Komisji i werdykt Kościoła, zachęca się proboszczów i świeckich do zachowania
zwyczajowej rozwagi w tej sprawie. Z tego względu nie zezwala się na organizowanie
zarówno pielgrzymek, jak i innych religijnych działań opartych na przypisywaniu
wydarzeniom w Medjugorje nadprzyrodzonego charakteru. Pobożność Maryjna
uznawana i zalecana przez Kościół musi przebiegać w zgodzie z zaleceniami
Magisterium, a zwłaszcza z encykliką Marialis Cultus, 2 luty 1974 (Acta
Apostolicae Sedis, 66, 1074, str. 113-168.) Zagrzeb, 9 styczeń 1987
X
Franjo Kardynał Kuharic Prezes K.B.J.
X
Pawao Zanic Biskup Mostaru [53] Kierunek
działań, który został zaaprobowany przez stolicę Apostolską, skłonił niektórych
zwolenników Medjugorje do przypuszczeń, że rezultaty prac Komisji prowadzonych
pod kierownictwem Biskupa Mostaru zostały uznane za nieistotne i bezużyteczne.
Również wszelkie spekulacje uzasadniane oczekiwaniem na decyzję z Rzymu należy
uznać jedynie za zwykłe domysły. Wiadomo jednak, iż Biskup Zanic nie był
wyciszany przez Watykan i nie został też poproszony o udostępnienie akt
Komisji. (National Catholic Register, 1 kwietnia,
1990, str. 12.)
Domysły na temat wyciszania Biskupa Zanica rozwiewają
również jego publiczne wypowiedzi, w których stanowczo zajmuje stanowisko
przeciwne wydarzeniom w Medjugorje. W dniu 25 lipca 1987 r. biskup odwiedził
kościół Św. Jakuba. Udzielając w Medjugorje Sakramentu Bierzmowania, w swej homilii
stwierdził: Gdybym wam mówił
nieprawdę o Bogu Jezusie i Naszej Pani, zasłużył bym sobie na piekło... Wołam
do ciebie, Niepokalana Dziewico i Matko, Matko Boga i Matko Kościoła, Matko
tych wszystkich ludzi, którzy cię pragną, modlą się do ciebie i kochają
ciebie... Z mocą wiary, Ja Biskup Mostaru, przed rzeszą twoich wyznawców na
całym świecie, rozeznaję i przyjmuję twój znak, który po tych sześciu latach
staje się jasny i wyraźny. Jest nim twoje MILCZENIE. Nieustannie milczysz,
wobec tych wszystkich zapowiedzi znaku. [54] Trzy lata
później, podczas wywiadu, Biskup Zanic stwierdził: „Jestem głęboko przekonany,
że Rzym nigdy nie uzna prawdziwości objawień w Medjugorje”. (National
Catholic Register , 1 kwietnia 1990, str. 12.) W dniu 2 stycznia 1991 r. włoska agencja
katolicka ASCA opublikowała raport na
temat stanowiska biskupów Jugosławii, przyjętego na listopadowym spotkaniu w
Zagrzebiu, w roku 1990. Aczkolwiek nie
jest ono ostateczne, to jednak dziewiętnastu biskupów głosowało za przyjęciem
tekstu oświadczenia, nikt nie był przeciw i jeden się wstrzymał. Poniżej
zamieszczamy nieoficjalne tłumaczenie oświadczenia: Od samego początku biskupi śledzili wydarzenia w
Medjugorje przez komisję diecezjalną działającą z ramienia miejscowego biskupa
i Komisję Konferencji Biskupów Jugosławii. Na podstawie badań przeprowadzonych
do tej pory nie można mówić, że mamy tu do czynienia z objawieniem
nadprzyrodzonym. [podkreślenie
autora] (National
Catholic Register, 20 styczeń 1991. ) W czasie wizyty w USA, zapytany o opinię na temat spotkania w
Zagrzebiu, Kardynał Ratzinger odpowiedział „Nie mogę mieć innej opinii, niż ta,
którą wyrazili biskupi (Jugosławii). „To znaczy, że nie dzieje się tam nic
nadprzyrodzonego ”, kontynuował dziennikarz. „Tak” odparł Ratzinger. (Fidelity, marzec
1991, str. 9.) Biskup
Zanic osiągał wiek emerytalny (75 lat) w roku 1993. Papież wybrał więc Radko
Perica na biskupa pomocniczego Mostaru w dniu 11 czerwca 1992. Uważa się, że
Biskup Peric podtrzymuje stanowisko Zanica w sprawie rzekomych objawień w
Medjugorje. W październiku 1993 r. w wywiadzie dla diecezjalnego pisma Crkwa na
Kamenu, biskup powiedział: ... Nie mogę się pogodzić
z faktem, że od ołtarza kościoła w Medjugorje kapłani sami nawołują do
organizowania ‘pielgrzymek do miejsca objawień’ mimo braku ich zatwierdzenia
przez Kościół. Jeśli po serii żmudnych i profesjonalnych badań, nasza
Konferencja Biskupów miała odwagę wydać oświadczenie, w którym stwierdza brak
podstaw do uznania nadprzyrodzonego charakteru objawień w Medjugorje i to mimo
powszechnych przekonań i wydarzeń świadczących o sprzeciwie wobec takiej
decyzji, to znak, że nawet w XX wieku Kościół jest bezpiecznym depozytariuszem
wiary. [1 Tm 3:15] Potwierdzam to wyraźnie i kieruję publicznie jako odpowiedź
tym wszystkim, którzy mi przesyłają zarówno anonimy jak i podpisane listy z
opiniami przeciwnymi ... (Fidelity, luty 1994, str.
17.)
SPOJRZENIE NA STANOWISKO BISKUPA ZANICA Z 1990 R.
Zatrzymajmy
się przez chwilę nad przyczynami, dla których Biskup Zanic nie uznał objawień.
Analizując jego stanowisko warto zwrócić uwagę na dwa istotne zagadnienia Po
pierwsze, Biskup Zanic posiada odpowiednie kompetencje do rozeznania objawień
mających miejsce na terenie jego własnej diecezji. Po drugie, trzeba podkreślić, że oświadczenie
wydane przez Biskupa Zanica uznaje objawienia za nieprawdziwe. Na przekór
insynuacjom zwolenników prawdziwości objawień,
stanowisko to nie było nigdy kwestionowane przez Rzym. Zaproponowano tam
jedynie powołanie komisji biskupów jugosłowiańskich do zbadania rzekomych
objawień. Biskup Zanic wyraźnie poparł tę propozycję przez osobisty udział w
pracach nowej komisji. Jak już
wspomniałem w poprzednim rozdziale, Kardynał Ratzinger stwierdził:
„Zaoferowaliśmy naszą pomoc i prosiliśmy miejscowego biskupa, aby pozostawał w
kontakcie z Kongregacją i sekretariatem stanu”. Kardynał dodał , że „główna
odpowiedzialność spoczywa na miejscowym biskupie” i zdementował pogłoski o
przejęciu sprawy przez Watykan. (National Catholic Register, 6
lipca 1986.)
W 1987 r. Konferencja Biskupów Jugosławii powołała
nową komisję, składającą się z dwunastu członków. W opublikowanym stanowisku
czytamy: „nie można mówić, że mamy tu
do czynienia z objawieniem nadprzyrodzonym”. Rezultaty
prac komisji były więc zgodne z negatywną opinią Biskupa Zanica. Zwolennicy
objawień nie chcieli się z tym pogodzić. W rozpętanej kampanii o zasięgu
światowym, próbowali przekonywać, iż jak długo nie ma deklaracji wyraźnie
wykluczającej „nadprzyrodzony charakter
objawień”, należy się liczyć z możliwością ich uznania w przyszłości. Oświadczenie
zatwierdzone przez 19 z 20 biskupów mówi dalej o konieczność „otoczenia
wiernych, docierających do Medjugorje z całego świata, troską i opieką
duszpasterską biskupów”. Te słowa według zwolenników mają wyrażać pośrednią
aprobatę objawień. Entuzjaści
pominęli jednak cały fragment zacytowany poniżej: ...
nasza konferencja biskupów pragnie służyć pomocą biskupom diecezjalnym w
organizowaniu opieki duszpasterskiej, gwarantującej właściwe życie
sakramentalne i liturgiczne na terenie Medjugorje, w celu uniknięcia szerzenia
się działań i treści niezgodnych z duchem Kościoła.
Jak należy
rozumieć te słowa ? Chodzi o to, że biskupi pragną objąć opieką duszpasterską
opartą na zdrowej liturgii tych wszystkich, którzy nadal tłumnie przybywają do
Medjugorje. Liturgią, która nie będzie się opierać na tak irracjonalnych
przesłankach jak „tańczące słońce”, „widzenia”, czy „różańce przemieniające się
w złoto”. Innymi słowy można jechać do Medjugorje w celu uczestniczenia we Mszy
Św. i w Sakramencie Pojednania, a nie z powodu wydarzeń nadprzyrodzonych,
których tam nigdy nie było. Wielu
często zapomina, że istnieją aż trzy oceny objawień. Mianowicie miejscowego
biskupa, Komisji oraz Komisji Specjalnej, składającej się z dwudziestu biskupów
jugosłowiańskich. Badania
prowadzono przez dziewięć lat, pod
nadzorem biskupów przyglądających się wydarzeniom z bardzo bliska. Po takim
okresie skrupulatnych badań tysięcy „przesłań” i setek rzekomych „uzdrowień”
komisje nie dopatrzyły się tu działań nadprzyrodzonych. Jakże więc ktoś
mieszkający z dala od owych objawień ośmiela się uznawać ich prawdziwość ? Trzeba się
również poważnie zastanowić nad negatywnym stanowiskiem Biskupa Zanica. W
broszurze opublikowanej w 1990 r. biskup podaje dwadzieścia dziewięć przyczyn,
dla których nie może uznać prawdziwości objawień. W czasie
dociekań zmierzających do ujawnienia prawdy był on przecież nie tylko na
bieżąco informowany o rezultatach prac komisji, ale osobiście rozmawiał z
„widzącymi”. Nie można więc twierdzić, że Biskup Zanic odrzucił objawienia, z
powodu „uprzedzeń do Naszej Pani”,
skoro jest wielkim orędownikiem Maryi. Ci, którzy z powodu negatywnej opinii o
objawieniach nazywają go „narzędziem Szatana”, popełniają oszczerstwo. W
oświadczeniu Biskupa Zanica uderza głęboka mądrość i rozwaga, z jaką
potraktował wydarzenia w Medjugorje. Z pewnością narażony był na sprzeciw i
krytyczne uwagi osób, które nie zawsze chciały z nim współpracować. Pamiętajmy
również, że „Dziewica” nawet mu „groziła”. Mimo to Biskup Zanic kontynuował swe
badania, dostrzegając poważne błędy w wypowiedziach „Madonny z Medjugorje”. Oświadczenie
biskupa z 1990 r. zostało przez wielu zlekceważone. W prasie pojawiły się nawet
otwarte polemiki z jego stanowiskiem, kwestionujące ustalone fakty. Trudno
jednak zlekceważyć poniższe stwierdzenia Biskupa Zanica. Na początku
czytamy: Ustaleniem
prawdy o wydarzeniach w Medjugorje zajęła się Komisja Konferencji Biskupów
Jugosławii... Niniejszym oświadczeniem pragnę pomóc Komisji w możliwie
najszybszym podjęciu decyzji. Nasilająca się propaganda na rzecz zatwierdzenia
przez Kościół objawień w Medjugorje próbuje stosować taktykę faktów dokonanych (fait
accompli). Jest to zresztą
metoda praktykowana przez zwolenników Medjugorje od samego początku. Należy
stwierdzić, że odnieśli oni pewien sukces, jako, że druga strona pracuje zbyt
wolno lub zachowuje milczenie. Z tego względu, jak również z powodu głosów
opinii publicznej z całego świata sugerujących podeptanie prawdy, zdecydowałem
się na wydanie nowego oświadczenia... Dzięki niemu pragnę obudzić świadomość
wszystkich, którzy stają w obronie wydarzeń w Medjugorje. Ich droga jest
szeroka i wiedzie z góry, podczas gdy moja jest wąska, wyboista i niełatwa...
Pobieżny opis fałszerstw związanych z Medjugorje wymagałby ok. 200 stron... Z
powodu pełnienia funkcji i obowiązków biskupa, od samego początku znajdowałem
się w samym centrum wydarzeń. (1)
Dalej Biskup Zanic wymienia przyczyny, dla których nie
mógł uznać objawień. W zakończeniu stwierdza: Zaślepienie
odnośnie wydarzeń w Medjugorje udzieliło się również niektórym księżom i
biskupom. Wielu włoskich kapłanów... mogło usłyszeć, że biskup, (Zanic) Komisja
Biskupów Jugosławii, część Franciszkanów i wszyscy księża diecezjalni nie dają
wiary tym wydarzeniom. Woleli jednak nie słyszeć prawdy. (27)
Powyższe
słowa skłaniają do refleksji. Raz jeszcze powraca temat zwolenników objawień,
którzy je popierają na przekór wyraźnym oświadczeniom miejscowego biskupa,
komisji i księży diecezjalnych. Dalej
biskup kontynuuje: Co z
Ciebie uczynili, Pani Nasza ? Przez dziewięć lat ciągali cię tutaj jako
atrakcję turystyczną. Rozmawiali z tobą, kiedy tylko mieli na to ochotę, jak
byś była igraszką. Wymyślali jakieś przesłania i twierdzili, że im się
ukazujesz, ale nie mają na to żadnych dowodów. Cały świat do dziś czeka na
„wielki znak”, miejscowa ludność nadal wierzy i czeka. Niestety, te fałszywe
sensacje przynoszą wstyd i hańbę Kościołowi. Autorzy skandalu nie chcą się
nawrócić...
W Medjugorje trwają pobożne modlitwy. Niektórzy
twierdzą, że były tam nawrócenia... ale
były tam również obecne fanatyzm, przesąd i dezinformacja. Sam otrzymałem wiele
anonimów, których treść nie nadaje się do powtórzenia, wszystkie pisane w
imieniu ‘Królowej Pokoju’. Pozytywne aspekty obecne w tych wydarzeniach nie
mogą usprawiedliwiać ogromu kłamstw i fałszerstw rozpowszechnianych w celu
pozyskania świata dla Boga....
Wiem, że są tam również szczerze pobożne dusze, które
mnie nie zrozumiały i uważają za wroga Naszej Pani... [lecz] Wszystko co
czynię, ma na celu obronę prawdy i obronę Kościoła. Modlę się do Boga, abym był
gotów ofiarować za to swoje życie. (#27, 28)
Biskup
kończy tę osobistą deklarację słowami: Ci,
którzy pisali o Medjugorje, sprzedali swe książki z wielkim zyskiem (29)
Trudno nie
zgodzić się z biskupem, mającym wszelkie kompetencje do oceny wydarzeń, po
przeprowadzeniu niezbędnych badań. Powyższe oświadczenie warto przeanalizować
dokładniej. Po pierwsze
mówi się tu o propagandzie na rzecz wydarzeń w Medjugorje, intensywnie
rozpowszechnianej w strukturach kościelnych na całym świecie, jakoby Kościół
miał lada dzień zatwierdzić objawienia. Biskup Zanic przypomina, że było to
„celem zwolenników Medjugorje od samego początku”. Innymi słowy światowa
promocja Medjugorje wyraźnie sprzyja sukcesowi finansowemu autorów książek i
kaset. Jak wspominał biskup: „Ci, którzy pisali o Medjugorje, sprzedali swe
książki z wielkim zyskiem”. Biskup
zwrócił uwagę na jeszcze jeden problem: „Pobieżny opis fałszerstw związanych z
Medjugorje wymagałby 200 stron...” Część z nich została ujawniona w jego
oświadczeniu. Co więcej, „autorzy skandalu nie chcą się nawrócić”. A więc, mimo
nawoływań Madonny, wśród osób nieposłusznych biskupowi nie doszło do
„nawrócenia”. Jak można uczciwie wierzyć w Madonnę z Medjugorje, skoro ustala
się własne kryteria „rozeznawania objawień”, prowadzące do nieposłuszeństwa
biskupowi ? Biskup
uzasadnił również swoje negatywne stanowisko wobec wydarzeń: „Powszechnym
argumentem na rzecz zwolenników objawień Naszej Pani w Medjugorje mają być
towarzyszące im dobre owoce. (21) Wśród nich wymieniają modlitwę, rzesze
pielgrzymów, uzdrowienia, gorliwą miłość do Naszej Pani i nawrócenia. Niestety,
żaden z wymienionych tu czynników nie stanowi ostatecznego dowodu
autentyczności objawień. W
Medjugorje trwa jednak owoc nieposłuszeństwa, które mimo protestów biskupa,
każe części entuzjastów zachęcać do organizowania pielgrzymek. Biskup Zanic
kontynuuje: Gdyby
można ujawnić wszystkie „brudy”, to negatywne stanowisko stałoby się dla
wszystkich jasne i zrozumiałe. Nadal jednak Laurentin, Rupcic, Wlasic i
Barbaric, skrzętnie ukrywają prawdę. Osoba zachowująca sceptycyzm wobec
wydarzeń w Medjugorje naraża się na odizolowanie i oskarżenie o niepoczytalność,
tak jak to miało miejsce w przypadku J. L. Martina. Pobożna większość
nieświadomych pielgrzymów ulega często propagandzie przekonującej do istnienia
objawień i uzdrowień. Staje się wówczas orędownikiem wydarzeń, nie dopuszczając
myśli, że prawda została przed nimi ukryta w rozmyślnym kłamstwie. Nie zdają
sobie również sprawy z dyskusyjnej wartości cudownych zjawisk, których nie
mogłaby zaakceptować żadna fachowa komisja w rodzaj np. Biura Medycznego w Lourdes....
Wiadomo przecież, że mały Daniel, stary Jozo Wasilij, Wenka Brojcic i inni
cytowani w książkach o Medjugorje, nie zostali uzdrowieni. (21)
Jaką prawdę
chce się ukryć przed ludźmi ? Jedną z nich jest historia zakrwawionej
chusteczki, (por. rozdział 2) o której Biskup Zanic pisze: ...Wicka
Iwankowic zapisała w swoim dzienniczku, że Nasza Pani potwierdziła prawdziwość
tej historii. Przy okazji dodała, że ‘zakrwawionym mężczyzną był mój Syn, Jezus
i ja [Nasza Pani] byłam ową kobietą w czerni’ ! Z jakąż teologią mamy tu do
czynienia ? Wygląda na to, że Jezus chciał zniszczyć świat za pomocą chusteczki
wrzuconej do rzeki, a Nasza Pani miała ten świat zbawić ! (6)
Biskup
Zanic ujawnia jeszcze inne tajemnice „ukryte” przed nami przez autorów książek,
kaset i czasopism. Wspomina o Iwica Wego, byłym kapłanie franciszkańskim, który
odprawiał Mszę i sprawował Sakramenty Św. mimo wykluczenia go z zakonu za
nieposłuszeństwo. W dzienniczku Wicki i według oświadczeń „widzących” Nasza
Pani 13 razy potwierdziła wiadomość o
pomyłce biskupa i niewinności Wego. Biskup
Zanic wyliczył również inne przyczyny, dla których nie mógł zatwierdzić
objawień. Dwie z nich to groźby kierowane przez Madonnę pod adresem biskupa
oraz kłamstwa dzieci. ...Widziałem
się z mariologiem Rene Laurentin. ...Odwiedził mnie na Boże Narodzenie 1983 r.
...Kiedy mnie zapytał dlaczego nie werzę w objawienia, odpowiedziałem, że
według dzienniczka Wicki i słów innych „widzących”, owa ‘Pani’ wypowiada się
przeciwko biskupowi. Laurentin odpowiedział szybko: „Nie ujawniaj tego, bo
przybywa tu wielu pielgrzymów i wielu się nawraca”. Poczułem się zgorszony
takim stwierdzeniem znanego mariologa ! (#3)
Poniżej
zamieszczamy próbkę kąśliwych uwag owej ‘Pani’: „Powiedz biskupowi, że proszę o jego niezwłoczne
nawrócenie w sprawach dotyczących parafii Medjugorje, zanim nie jest za
późno... Niechaj przyjmie te wydarzenia z miłością, zrozumieniem i
odpowiedzialnością. Chcę aby unikał konfliktu z kapłanami i aby przestał
rozgłaszać wiadomości o ich złym zachowaniu... Przesyłam mu ostatnie
ostrzeżenie. Jeśli nie wprowadzi w czyn tego, co mu powiedziałam, dosięgnie go
mój wyrok i mojego Syna. będzie to znaczyło, że nie odnalazł drogi do mojego
Syna, Jezusa”. (17) Słowa
mające przecież pochodzić od łagodnej, świętej Matki Boga, muszą zaskakiwać
każdego, z wyjątkiem tych wszystkich, którzy nazywają Biskupa Zanica „narzędziem Szatana”. W dalszej
części biskup stwierdza: ... W
trakcie prowadzonego dochodzenia, o. Jozo Zofko stwierdził, że biskup jest
‘wilkiem’ i ‘hipokrytą’. To cytat z jego wypowiedzi... Wlasic wkładał często w
usta ‘widzących’ słowa, jakimi miała przemawiać ‘Nasza Pani’, w rodzaju
stwierdzeń sugerujących, że Szatan (chodziło tu o biskupa) chce zniszczyć jej
plan. (#20)
Trzeba
również pamiętać o ogromnych trudnościach, na jakie natrafiał biskup próbujący
dotrzeć do sedna niewygodnej sprawy „Madonny z Medjugorje”. Nie mógł też liczyć na pomoc zwłaszcza ze
strony osób znajdujących się w centrum polemik, a szczególnie dzieci. Przemilczana
prawda, o której nie chcą słyszeć entuzjaści Medjugorje, dotyczy kłamstw
przekazywanych przez dzieci Biskupowi Zanicowi. Przez
kilka lat Iwan prowadził swój własny dzienniczek objawień. Nie ma o tym żadnej
wzmianki w zapiskach Wicki, jak też i innych, Są to oryginalne źródła wiedzy o
wydarzeniach w Medjugorje, zawierające jednak wiele naiwnych stwierdzeń,
oczywistych kłamstw i absurdów. Dowodzą również faktu, że ‘widzący’ nie
otrzymują przekazów od Naszej Pani. Zostały one napisane przez kogoś innego i
podane Iwanowi do podpisu... [Wicka] napisała do mnie 7 maja 1983 r. Później,
o. T. Wlasic... utrzymywał... że Wicka nigdy nie pisała listu, ale raczej
uczynił to Franciszkanin i dał go jej do podpisu ! Istnieje znacznie więcej
przykładów podobnych machinacji, ale ta była wyjątkowo ewidentna. (#18)
Największe
kłamstwo Iwana związane z „wielkim znakiem”, biskup wyjaśnia w ten sposób: ‘Wielki znak’ jest
wspominany w dzienniczku Wicki 13 razy, 14 razy mówi o nim kronika parafialna,
52 razy nagrane kasety, istnieją też liczne wzmianki w rozmowach z biskupem...
Poleciłem, aby zapisali tę informację w dwóch egzemplarzach na papierze. Po
zapieczętowaniu jedna kopia miała trafić do mnie, a druga pozostać u nich. Z
chwilą ukazania się ‘znaku’ chciałem otworzyć koperty, aby porównać
przepowiedziane wydarzenie. O. Tomislaw Wlasic, ówczesny proboszcz Medjugorje
przekonał ‘widzących’ by oświadczyli, że Nasza Pani zabroniła cokolwiek pisać.
Nie zdążyli jednak zawiadomić... Iwana Dragicewica. Dwóch członków pierwszej
Komisji... pojechało do Iwana. Wręczyli mu kartkę... z zapisanymi pytaniami.
Bez chwili wahania Iwan zanotował opis ‘znaku’, podpisał się pod tym i oddał
kartkę członkom Komisji. Kilka lat później Laurentin ujawnił, że Iwan zapewniał
go osobiście, iż oszukał wówczas członków Komisji, wręczając im czystą kartkę.
7 Marca 1985 r. trzech członków komisji zapytało Iwana, czy słowa Laurentina są
prawdziwe. Zapewnił, że to prawda i zachęcił do otwarcia koperty złożonej w
Sądzie Biskupim, w której miała się znajdować pusta kartka... Otwarcia dokonano
w obecności członków komisji. Wewnątrz na zielonej kartce zapisana była treść
znaku: Nasza Pani powiedziała, że pozostawi znak; ten znak wam przekazuję i
powierzam waszej ufności; znakiem będzie wielka kaplica w Medjugorje, na
pamiątkę moich objawień, poświęcona mojej osobie. Kiedy to się stanie? Znak
pojawi się w czerwcu. Data: 9 maj 1982 r. Widzący: Iwan Dragicewic (16) Po
usłyszeniu tego kłamstwa, Komisja chciała definitywnie zakończyć swe prace.
Wydano jednak oświadczenie: Na
podstawie licznych kwestii przedstawionych przez Biskupa Zanica widać wyraźnie,
że nie można zatwierdzić tych objawień. Ze swej strony uczynił on wszystko co
było w jego mocy, aby dociekać prawdy o „Madonnie z Medjugorje”. Byłoby
nieroztropnym odrzucanie jego argumentów i utrzymywanie, że się pomylił.
ARCYBISKUP FRANE FRANIC
Wybitnym
przedstawicielem hierarchii Jugosławii, który poparł wydarzenia w Medjugorje
jest Arcybiskup Frane Franic, emerytowany Ordynariusz Archidiecezji Split.
Jednak w gronie 42 biskupów jugosłowiańskich
jest on w swych przekonaniach osamotniony. Franic, jako teolog, swego
czasu brał udział w pracach komisji przygotowawczej Soboru Watykańskiego II.
Przez wiele lat pełnił też funkcję przewodniczącego komisji teologicznej
episkopatu Jugosławii. Dlatego zwolennicy wydarzeń w Medjugorje chętnie się na
niego powołują. Ironia losu polega
na tym, że owa pozytywna opinia nie zgadza się zupełnie ze stanowiskiem jego
protegowanego, Biskupa Zanica. Osoby dobrze poinformowane uzasadniają karierę
biskupa Zanica w episkopacie znajomością z Franicem. Dostrzegając zdolności
ojca Pawao Zanica, Arcybiskup Franic przenosi go z wiejskiej parafii do
Archidjecezji Split, gdzie zostaje kanonikiem. W końcu lat 60-tych Zanic trafia
do diecezji Mostar i tam w końcu
obejmuje biskupstwo. Arcybiskup
Franic odwiedza Medjugorje incognito 19 grudnia 1981 r, kiedy to uczestniczy we
Mszy św. i modlitwie o uzdrowienie. Napisze później o swej wizycie: „Wróciłem
bardzo zadowolony”. (Wjesnik: Posłaniec Diecezji Split, 1982, nr 1, str.
24) Drugi pobyt ma miejsce w grudniu 1984 r. Wcześniej, arcybiskup
udziela wywiadu dla katolickiej gazety Glas Koncila, wydawanej w Zagrzebiu.
Przypadkowo zostaje on opublikowany w wydaniu z 16 grudnia, kiedy Franic
odwiedza Medjugorje po raz drugi. W artykule zamieszczono jego słowa: „Pragnę
wyrazić moją własną opinię, wypowiadaną prywatnie. Nie z pozycji biskupa, lecz
w oparciu o moje osobiste odczucia, jestem przekonany, że wydarzenia w
Medjugorje mają charakter nadprzyrodzony”. [55] Co prawda Arcybiskup postąpił
ostrożnie, wprowadzając rozgraniczenie między stanowiskiem biskupa, a zdaniem
„zwykłego” wiernego. Należy jednak wątpić, czy większość czytelników dostrzegła
tę subtelną różnicę. Jeśli entuzjasta Medjugorje znajduje tzw. „prywatną”
opinię hierarcha kościelnego, drukowaną w ogólnodostępnej gazecie katolickiej,
to można oczekiwać, że zrozumie jej znaczenie opacznie, w rodzaju: ‘Arcybiskup
Kościoła uznaje autentyczność objawień w Medjugorje’. Wyważona wypowiedź
biskupa została natychmiast wykorzystana przez propagandę, jako usprawiedliwienie
dla nieposłuszeństwa miejscowemu Ordynariuszowi Mostaru. W związku z
tłumami pielgrzymów napływającymi do Medjugorje arcybiskup stwierdził: Ufam, że
w tym zjawisku ujawniają się prawdziwe uczucia religijne osób wierzących - sensus fidei
fidelium - jako jeden z dowodów przemawiających na korzyść wydarzeń
w Medjugorje. [56]
Sensus fidei
fidelium wiąże się z intuicyjną rozwagą wiernych w sprawach wiary.
Sobór Watykański II określa tę umiejętność Ludu Bożego w taki sposób: Ogół
wiernych... nie może zbłądzić w wierze i tę szczególną swoją właściwość ujawnia
przez nadprzyrodzony zmysł wiary (sensus fidei) całego ludu, gdy ‘poczynając
od biskupów, aż po ostatniego z wiernych świeckich’, (podkreślenie autora) ujawnia on swą powszechną
zgodność w sprawach wiary i obyczajów.
(Lumen
Gentium, 12)
Paradoksalnie
pociąg do uzasadnień przy pomocy sensus fidei obserwuje się zwykle u ludzi,
których zdanie różni się od nauczania Kościoła. Kiedy jednak próbują się
powoływać na instynktowną wrażliwość i rozeznanie Ludu Bożego, często
zapominają o roli biskupów. W Medjugorie wyraźnie brakuje owej zgodności (sensus
fidei) ‘począwszy od biskupa, aż do ostatniego z wiernych
świeckich’. Warto tu
przypomnieć, że ostateczna ocena w dziedzinie wiary i obyczaju należy do
papieża umocnionego w tym względzie charyzmatem nieomylności. Toteż
orzeczenia jego słusznie zwane są nienaruszalnymi same z siebie, a nie z mocy
zgody Kościoła... i dlatego nie potrzebują niczyjej aprobaty ani nie
dopuszczają odwoływania się do niczyjego sądu. (Lumen Gentium, 25)
W sprawach
dotyczących prawdziwości objawień zazwyczaj unika się nadużywania autorytetu
papieża, w celu uniknięcia niepotrzebnego angażowania jego nieomylności, która
ma miejsce jedynie w ściśle określonych warunkach, nie obejmujących kwestii
objawień. Oczywiście
nadal pojawiają się głosy, że papież miał rzekomo udzielić osobistego poparcia
dla wydarzeń w Medjugorje. Są one często zamieszczane w publikacjach
drukowanych przez zwolenników tych objawień. Warto jednak przypomnieć fragment
listu z 1988 r. Arcybiskupa (obecnie kardynała), byłego Nuncjusza Apostolskiego
Stanów Zjednoczonych: Jakkolwiek
istnieją pewne spostrzeżenia zarówno Ojca Świętego, jak również innych
przedstawicieli Stolicy Apostolskiej, odnośnie Medjugorje, to jednak żadne z nich nie uznają
autentyczności objawień. (Prot. Nr 909/85/5)
ZłAMANE
OBIETNICE I DOMNIEMANE „UZDROWIENIA” Według
Wicki, w Medjugorje miało miejsce ponad 300 uzdrowień. Jednym z najbardziej
znanych przypadków cytowanych w publikacjach o Medjugorje jest „uzdrowienie”
Wenki Bilic-Brajcic ze Splitu, która miała zostać uleczona z raka. W styczniu
1980 roku, po wykonaniu mastektomii, rozpoczęto u niej stosowanie radioterapii.
Dziewięć miesięcy później Wenka zauważyła guzki na prawej piersi. Za
przynagleniem swej siostry rozpoczęła wraz z gronem przyjaciół modlitwę do
Naszej Pani z Medjugorje. Po kilku dniach zauważyła poprawę. Ojciec Laurentin i
Rupcic piszą: Wenka
czuje się dobrze, a zaświadczenia medyczne potwierdzają brak dalszych
przerzutów do kości lub innych organów wewnętrznych. Wenka wróciła do
Medjugorje aby podziękować Naszej Pani. Dokumenty medyczne zostały przez nią
złożone 8 września 1982 r. [57]
Wenka Bilic-Brajcic zmarła w czerwcu 1984. ·
W
1981 r. dziecko z Grude, chore na białaczkę, otrzymało obietnicę uzdrowienia.
Niestety zmarło pod koniec tegoż roku. ·
W roku 1984, Marko Blazewic z Buna (k.
Mostaru) przebywał w szpitalu ze względu na stan serca. Czekał na operację, ale
był dobrej myśli, z powodu zapewnień Iwana o słowach „Dziewicy”, która miała
powiedzieć, że ‘operacja się powiedzie pod warunkiem modlitwy’. Po operacji
Marko zmarł, nie odzyskawszy przytomności.
·
Jednym z bardziej znanych przypadków
„uzdrowień” w Medjugorje jest przypadek Diany Basile z Milan. W dniu 23 maja
1984 r, Diana miała być rzekomo uleczona ze stwardnienia rozsianego (SM) i
ślepoty prawego oka. ( zapalenie nerwu) Jej historia bardzo szybko nabrała
rozgłosu. Biskup Zanic zalecił przesłanie wyników badań do Biura Medycznego w
Lourdes, najbardziej kompetentnego w sprawach oceny uzdrowień. W swoim liście z
13 września 1984 r, prezes biura, dr Teodor Mangiapan stwierdza, iż trudno
zweryfikować uzdrowienie z SM, bowiem znane są też przypadki remisji
samoistnej. O. Rupcic
przygotował 56 przypadków rzekomych uzdrowień i przedłożył je doktorowi
Mangiapan, w celu sprawdzenia ich wiarygodności. Opinia doktora Mangiapan została zamieszczona w czasopiśmie
Association
Medicale Internationale de Lourdes, z kwietnia 1984 r, w której
stwierdza: Opis
przypadków przeprowadzony został pobieżnie, najczęściej w oparciu o dowody ze
strony osób głęboko zaangażowanych. Nie były one jednak potwierdzone ...
wynikami obiektywnych badań medycznych (...) rzadko wspomina się o czasie
trwania uzdrowienia... brakuje też diagnozy, opisu leczenia i podstaw do
dalszego prognozowania. Podsumowując, gdyby zastosować kryteria obowiązujące w
Biurze, dostarczone materiały nie mają żadnej wartości praktycznej i nie
stanowią podstaw do wyciągania wniosków na korzyść objawień. [58]
Mimo, że w
materiale znajdowało się również kilka lepiej udokumentowanych przypadków, mogą
minąć lata, zanim Biuro będzie mogło uznać „uzdrowienia” za cudowne. Termin
„cudowny” stosuje się dzisiaj w znaczeniu potocznym, bez jakiegoś głębszego
zastanowienia. Mówi się o cudownych lekarstwach, płynach do mycia naczyń,
nawozach, kupuje się też wyroby nierzadko opatrzone taką etykietką. Z drugiej
strony Kościół zachowuje daleko idącą powściągliwość w zatwierdzaniu cudów.
Lekarze powinni sobie odpowiedzieć na trzy pytania sformułowane przez Papieża
Benedykta XIV:
1.
Czy
choroba istnieje i jaka jest jej natura ? 2.
Czy
dysponujemy jakąś szybką, nagłą, całościową i trwałą metodą leczenia ? 3.
Czy
uzdrowienie da się wytłumaczyć ?
Dzięki
stosowaniu powyższych kryteriów, możemy być pewni, że w przypadku potwierdzenia
przez Kościół uzdrowienia natury cudownej, z pewnością wykluczono wcześniej
wszystkie możliwe naturalne wytłumaczenia. WSPÓLNOTA RELIGIJNA KRÓLOWEJ POKOJU. Jednym z
nurtów wydarzeń w Medjugorje są rzekome przesłania mające nawoływać do
zakładania nowych wspólnot religijnych. Mimo że wiadomość nie została
przekazana bezpośrednio przez „widzących”, pojawia się tu znajoma postać o.
Wlasica: ‘7
grudnia 1986 r, w wigilię Niepokalanego Poczęcia, odmawialiśmy różaniec,
rozważając tajemnice radosne. Jezus skierował przesłanie do Agnes, w którym
zapowiadał stworzenie nowego zakonu. W nim oboje mieliśmy ofiarować siebie
Bogu, podobnie jak Św. Klara i Franciszek. Oboje byliśmy zdziwieni’. [59]
Wspomnianą
kobietą jest pielęgniarka z Monachium, Agnes Heupel, która w maju 1986 r, ponoć została uzdrowiona w Medjugorje z
częściowego paraliżu. Zapowiadana
wspólnota miała skupiać młodzież i dorosłych, mężczyzn i kobiety, żyjących na
co dzień przesłaniami z Medjugorje. Przypuszczalnie „dziewica” planowała
ekspansję wspólnoty na cały świat. Po raz pierwszy wspólnota zaistniała w
okolicach Parmy, w północnych Włoszech. O. Wlasic przy wielu okazjach oczekiwał
od Marji Pawlowic przesłań popierających jego misję. W końcu 21 kwietnia 1988
r. „Dziewica” miała zatwierdzić wspólnotę i zachęcała Mariję, aby do niej
wstąpiła. W jednej z
modlitw Marija pytała „Dziewicę” o jej oczekiwania względem wspólnoty: Przyszła
Madonna. Była radosna. Pomodliła się nad nami i powiedziała: ‘Drogie dzieci !
Dzisiaj daję wam szczególny dar wolności, który możecie ofiarować Bogu.
Błogosławię wolną decyzję każdego z was’. Wtedy zrozumiałam, że mogę przyjąć tę
drogę, bo czekałam na okazję, aby się poświęcić modlitwie w samotności. Jak
widzicie, Madonna dała program dla wspólnoty ‘Królowej Pokoju’ i prowadzi nas
przez o. Tomislawa i Agnes, przez którą przekazuje przesłania dla nas. [60]
Część
zwolenników Medjugorje została zbulwersowana pomysłem zamieszkania
koedukacyjnej grupy młodych ludzi w jednym miejscu. W tej sprawie próbowali się
konsultować z Prowincjałem, o.m Jozo Wasilij. Ten z kolei zdecydował się na
wyjazd do Rzymu wraz z o. Wlasicem i biskupem Parmy, Cochi, gdzie zamierzali
ten problem przedyskutować. Watykan nie wyraził zgody na utworzenie takiej
wspólnoty i o. Wlasic otrzymał polecenie jej rozwiązania. Ze względu
na stanowisko Rzymu Marija zmienia swoje przesłanie. W liście z 11 lipca 1988
r. wyznaje: Czuję
się moralnie zobowiązana do oświadczenia przed Bogiem, Naszą Panią, i Kościołem
Jezusa Chrystusa:
1)
Treść tekstu ‘Zaproszenie na Rok Maryjny’ i oświadczenie, na którym widnieje
mój podpis, stwierdza, że przekazałam odpowiedź Naszej Pani na pytanie Brata
(sic) Tomislawa Wlasica. Miała ona rzekomo brzmieć ‘To jest Boży plan’. Innymi
słowy wynika z tekstu, że przekazałam Bratu Tomislawowi Wlasic potwierdzenie
Naszej Pani i wyraźną aprobatę tych działań....
2)
Oświadczam, że nigdy nie prosiłam Naszej Pani o potwierdzenie działalności
rozpoczętej przez Brata Tomislawa Wlasic i Agnes Heupel ...
3) Moje wcześniejsze oświadczenie... nie odpowiada prawdzie. (The Remnant, 30 kwietnia 1989)
Mamy tu
dowód popełnienia ewidentnego kłamstwa. Jak widzieliśmy wcześniej, kłamstwa
nieodłącznie towarzyszą historii Medjugorje. Jezus powiedział: „Ja jestem
drogą, prawdą i życiem. [J 14:6] Można by sądzić, że ktoś, kto otrzymuje
nadprzyrodzone przesłania nie powinien kłamać. Nie ma usprawiedliwienia dla
kłamstwa osób „widzących”, którego rezultatem musi być utrata ich
wiarygodności. Entuzjaści Medjugorje utrzymują jednak, że kłamstwa te mają
charakter przypadkowy i łatwo przechodzą nad nimi do porządku dziennego.
OWOCE MEDJUGORJE
Adwokaci
wydarzeń w Medjugorje będą próbowali zdyskredytować uwagi przedstawione w tej
książce podkreślając wagę „dobrych owoców” towarzyszących rzekomym objawieniom.
Trzeba jednak pamiętać, że „dobre owoce” nie są jedynym kryterium stosowanym
przez Kościół do rozeznawania objawień. Współcześnie mamy do czynienia z
wieloma wpływowymi sektami religijnymi, których korzenie sięgają wątpliwych
objawień. Owe „dobre
owoce” mające towarzyszyć Medjugorje to: nawrócenia, powrót do praktyk
sakramentalnych i odnowa powołań. Jeśli nawet pielgrzymi przeżywali w
Medjugorje prawdziwe osobiste nawrócenie, to jeszcze za mało, aby te objawienia
zatwierdzić. Istnieją
przecież inne wiarygodne wytłumaczenia nawróceń. Po pierwsze pielgrzymi
napływający do Medjugorje pragną oddać cześć Naszej Pani, bowiem w ich
macierzystych parafiach nie zawsze jest to możliwe. Ludzie mogą również
doświadczać głębokich wzruszeń religijnych z powodu przekonania, że w
Medjugorje ukazuje się Błogosławiona Matka (lub inna osoba z Nieba. Jednak
takie przeżycia nadal nie wystarczają do zatwierdzenia objawień. Innym
możliwym wytłumaczeniem prawdziwych nawróceń jest głęboka wiara Chorwatów. Na
długo przed rozpoczęciem objawień, adoracja Najświętszego Sakramentu, Droga
Krzyżowa, Różaniec i inne pobożne praktyki stanowiły codzienność katolickiego
życia miejscowej ludności. Demonstracja żywej wiary może przecież zainspirować
wiarę u innych. Kardynał Ratzinger stwierdza: ...
znakiem czasu są dziś masowe doniesienia o ‘objawieniach Maryjnych’ na całym
świecie... Dobrym sprawdzianem ... jest oddzielenie aspektów prawdziwej lub
rzekomej ‘nadprzyrodzoności’ objawień od ich duchowych owoców. Pielgrzymki
starożytnego Chrześcijaństwa koncentrowały się wokół miejsc, których tradycje z
punktu widzenia dzisiejszego krytycznego spojrzenia na świat przerażają
niedostatkiem ‘naukowej prawdy’. Mimo to, ówczesne pielgrzymki przynosiły
wspaniałe owoce, obfitowały w błogosławieństwa i odgrywały istotna rolę dla
życia Chrześcijan. [61]
Bóg może
bowiem wyprowadzić dobro nawet z miejsc fałszywych objawień. Nie oznacza to
jednak zgody na bezkrytyczne odwiedzanie każdego miejsca gdzie mówi się o
rzekomych objawień. Nasz Pan napomina:
„Wtedy jeśliby wam kto powiedział: ‘Oto tu jest Mesjasz’ albo ‘Tam’, nie
wierzcie” ![Mt 24:23] Musimy pamiętać, że diabeł może się podawać za anioła
światłości [II Kor 11:14] Jeśli spróbuje udawać Jezusa lub Maryję, zadba też o
uwiarygodnienie przez niektóre pobożne praktyki. Ukazując się w postaci Maryi,
nie zapomni więc o różańcu. Diabeł jest gotów na pewne ustępstwa, aby w końcu
osiągnąć swój cel. Przypomina
oszusta hazardzistę, który pozwala komuś wygrać, aby później odegrać się z
nawiązką. Jest nawet gotów ujawnić jakąś prawdę w celu wprowadzenia kogoś w
błąd. [62]
Diabeł może
też nakłaniać do przesadnych praktyk w dziedzinie pokuty i modlitwy. Czasami
jest w stanie „zadbać” o spełnienie jakiejś przepowiedni, której wcześniej
udzielił. Przykładem
zakusów diabelskich może być historia franciszkańskiej zakonnicy, siostry
Magdaleny od Krzyża, urodzonej w Hiszpanii w 1487 r. Doświadczała widzeń już w
wieku pięciu lat. W wieku 13 lat poznała źródło swoich objawień, którym był
diabeł. Zawarła z nim jednak pakt w celu uzyskania opinii świętości, którą
faktycznie cieszyła się przez ponad trzydzieści lat. W wieku lat 17 wstąpiła do
zakonu. Trzykrotnie pełniła funkcję matki przełożonej, doświadczała stanów
ekstazy, lewitacji, podawała prawdziwe proroctwa, posiadała stygmaty i
utrzymywała, że może żyć bez konieczności przyjmowania pokarmu. Swym
zachowaniem zwiodła wielu przedstawicieli duchowieństwa. Na łożu śmierci
publicznie przyznała się jednak do współpracy z Szatanem. Po przeprowadzeniu
egzorcyzmu, została odesłana do innego zgromadzenia, w którym pozostała do
końca swoich dni. [63] Jak widać działalność diabła polega na zwodzeniu, bowiem
„jest kłamcą i ojcem kłamstwa” [J 8:44] W
Medjugorje „widzący” również kłamią. Zaprzeczają jakoby kiedykolwiek mówili o
terminie zakończenia objawień.
Zaprzeczają też, że przepowiadali dokładny termin realizacji wielkiego
znaku. Iwan uważa, że nigdy nie zapisywał związanych z tym szczegółów. Dzieci
nie przyznają się również do otrzymywania przesłań, w których biskup został
oskarżony o prześladowanie nieposłusznych Franciszkanów. Marija kłamie na temat
zatwierdzenia przez „Dziewicę” zgromadzenia „Królowej Pokoju. Czy takiego
zachowania powinniśmy oczekiwać od osób obcujących na co dzień z
nadprzyrodzonymi objawieniami ? Nasz Pan
powiedział: „Poznacie ich po ich owocach” [Mt 7:16] W tej książce przedstawiłem
jedynie wybrane owoce Medjugorje, aby się im lepiej przyjrzeć. Czas pokaże, kto
zasadził to ziarno.
PRZYPISY.
[ 1] C. Bernard Ruffin, Ojciec Pio: Historia Prawdziwa (Indiana
Dział Publikacji Gościa Niedzielnego, Our Sunday Visitor 1991) str. 398. [ 2] Rene Laurentin i Rene Lejeune, Przesłania i nauczanie Maryi z Medjugorje, (Ohio;
The Riehle Foundation, 1988) str. 121. [ 3] Iwo Siwric, O.F.M. Ukryta strona Medjugorje, t.
1, wyd. Louis Belanger (Quebec, Kanada, Psilog Inc. 1989) str.
26. [ 4] Rene Laurentin/Ljudewit Rupcic, , Czy Dziewica Maryja ukazuje się w
Medjugorje ? (Wshington: The Word Among Us
Press, Inc, 1984) str. 20. [ 5] Tamże str. 45. [ 6] Tamże str. 25. [ 7] Swetozar Kraljewic, O.F.M. Objawienia Naszej Pani w Medjugorje 1981-1983: Historyczny
zapis wraz z wywiadami, wyd. Michael Scanlon, T.O.R.
(Chicago: Franciscan Herald Press, 1984) str. 13. [ 8] Tamże. [ 9] Tamże str. 16. [10] Rene Laurentin i Henri Joyeux, Naukowe i medyczne studium objawień w Medjugorje,
(Dublin, Irlandia: Veritas Publications, 1987) str. 119. [11] Swetozar Kraljewic, O.F.M. str. 17. [12] Tamże, str. 18. [13] Tamże. [14] Tamże, str. 21. [15] Tamże, str. 23. [16] Tamże, str. 25-26. [17] Tamże, str. 26. [18] Tamże, str. 31. [19] Tamże. [20] Iwo Siwric, O.F.M., str. 361. [21] Swetozar Kraljewic, O.F.M. str. 36. [22] Iwo Siwric, O.F.M., str. 346. [23] Marijan Ljubic, Objawienia Matki Bożej w Medjugorje. (Jestetten,
Niemcy: Miriam-Verlag, 1984) str. 123. [24] Rene Laurentin i Rene Lejeune, str. 157. [25] Biskup Pawao Zanic, Medjugorje,
(Yugoslawia: Diecezja Mostar, 1990.) [26] Iwo Siwric, O.F.M., str. 76-77 [27] Rene Laurentin i Rene Lejeune, str. 255-256. [28] Iwo Siwric, str. 151 [29] Tamże, str. 250. [30] Swetozar Kraljewic, O.F.M. str. 89. [31] Tamże, str. 90. [32] Rene Laurentin/Ljudewit Rupcic str. 144. [33] Rene Laurentin/Ljudewit Rupcic str. 33. [34] Rene Laurentin Długotrwałe objawienia w Medjugorje (Ohio:
The Riehle Foundation, 1987) str. 27. [35] Tamże. [36] Tamże. [37] Joseph A. Pelletier, A.A, Królowa Pokoju odwiedza Medjugorje (Worcester,
MA: Assumption Publikation, 1986) str. 79. [38] Tamże, str. 80. [39] Iwo Siwric, O.F.M., str. 84. [40] Rene Laurentin i Rene Lejeune, str. 45. [41] Tamże, str. 347. [42] Biskup Pawao Zanic. [43] Tamże. [44] Iwo Siwric, O.F.M., str. 122 [45] Tamże. [46] Tamże. [47] Rene Laurentin/Ljudevit Rupcic, str. 115. [48] Tamże. [49] Iwo Siwric, O.F.M. , str. 130. [50] Tamże str. 123. [51] Rene Laurentin/Ljudewit,
str. 121. [52] Biskup Zanic. [53] Iwo Siwric, O.F.M. , str. 140. [54] Michael O’Carrol, CSSp, Medjugorje:
Teologia, fakty, dokumenty (Dublin, Irlandia: Veritas Publications,
1988.) str. 237, 240. [55] Joseph A. Pelletier, A.A,
str. 114. [56] Medjugorje Dzisiaj (Stubenville, OH: Franciscan University
Press, 1990) str. 63. [57] Rene Laurentin/Ljudewit
Rupcic, str. 159. [58] Rene Laurentin i Henri
Joyeux, str. 98. [59] E. Michael Jones, Medjugorje:
Przemilczana historia (South Bend, IN: Fidelity Press, 1988) str.
122. [60] Tam¿e, str. 124. [61] Vittorio Messori, Raport
Ratzingera (San Francisco: Ignatius Press, 1986) str. 111-112. [62] Augustin Poulain, S.J. £aski wewnêtrznej modlitwy ( St.
Louis, MO: B. Herder Book Co, 1957) str. 361. [63] Tam¿e, str. 340.
BIBLIOGRAFIA
Flannery, Austin, O.P. Sobór
Watykañski II: Dokumenty soborowe i posoborowe, New York:
Costello Publishing Company, 1981. Pallottinum Jones, E. Michael Medjugorje:
Przemilczana historia South Bend, IN: Fidelity Press, 1988. Kraljewic, Swetozar
O.F.M. Objawienia
Naszej Pani w Medjugorje 1981-1983: Historyczny zapis wraz z
wywiadami, wyd. Michael Scanlon, T.O.R. Chicago: Franciscan
Herald Press, 1984. Laurentin, Rene D³ugotrwa³e objawienia w Medjugorje Ohio:
The Riehle Foundation, 1987. Laurentin, Rene i Rupcic, Ljudevit. , Czy Dziewica Maryja ukazuje siê w Medjugorje
? Washington: The Word Among Us Press Inc., 1984. Laurentin, Rene i Joyeux,
Henri Naukowe
i medyczne studium objawień w Medjugorje, Dublin, Irlandia: Veritas
Publications, 1987. Laurentin Rene i Lejeune
Rene, Przesłania
i nauczanie Maryi z Medjugorje: Chronologiczny zapis przesłania Ohio;
The Riehle Foundation, 1988. Ljubic, Marijan Objawienia
Matki Bożej w Medjugorje. Jestetten, Niemcy: Miriam-Verlag,
1984. O’Carrol, Michael CSSp, Medjugorje: Teologia, fakty, dokumenty Dublin,
Irlandia: Veritas Publications, 1988. Pelletier, Joseph A, A.A, Królowa Pokoju odwiedza Medjugorje Worcester,
MA: Assumption Publication, 1986. Poulain, Augustin, S.J. £aski wewnêtrznej modlitwy,
St. Louis, MO: B. Herder Book Co, 1957. Ruffin, C. Bernard Ojciec Pio:
Historia prawdziwa Indiana,
Dział Publikacji Gościa Niedzielnego, 1991. Siwric, Iwo, O.F.M. Ukryta
strona Medjugorje: t. I, wydany przez Louis Belanger. Quebec,
Canada: Psilog Inc. 1989. Zanic, Biskup Pawao, Medjugorje, Jugoslawia: Diecezja
Mostar, 1990. Cytaty z Pisma Świętego
za Biblia Tysiąclecia, Pallottinum O AUTORZE. Ojciec Guerrera
został wyświęcony w 1991 r. Ukończył Seminarium Chrystusa Króla w East Aurora,
w stanie Nowy Jork. Jest kapłanem Archidiecezji Hartford.
OSTATNIA STRONA OKŁADKI:
„Jestem głęboko przekonany, że Rzym nigdy nie uzna prawdziwości
objawień w Medjugorje”. (Biskup Zanic, emerytowany
biskup Mostaru) Od samego początku biskupi śledzili wydarzenia w Medjugorje przez
komisję diecezjalną działającą z ramienia miejscowego biskupa i komisję
Konferencji Biskupów Jugosławii. Na podstawie badań przeprowadzonych do tej
pory nie można mówić, że mamy tu do czynienia z objawieniem nadprzyrodzonym. (Raport Biskupów
Jugosławii, 1990. ) ... Nie mogę się pogodzić z faktem, że od ołtarza kościoła w Medjugorje
kapłani sami nawołują do organizowania ‘pielgrzymek do miejsca objawień’ mimo
braku ich zatwierdzenia przez Kościół. Jeśli po serii żmudnych i
profesjonalnych badań, nasza Konferencja Biskupów miała odwagę wydać
oświadczenie, w którym stwierdza brak podstaw do uznania nadprzyrodzonego
charakteru objawień w Medjugorje i to mimo powszechnych przekonań i wydarzeń
świadczących o sprzeciwie wobec takiej decyzji, to znak, że nawet w XX wieku
Kościół jest bezpiecznym depozytariuszem wiary. [1 Tm 3:15] Potwierdzam to
wyraźnie i kieruję publicznie jako odpowiedź tym wszystkim, którzy mi
przesyłają anonimy jak i podpisane listy z opiniami przeciwnym (Biskup Ratko Peric, nowy biskup Mostaru) |
strona główna |