Teksty Magisterium powrót |
Copyright (c) 2000 Fundacja Antyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Struktura władzy w neokatechumenacie
(z tego co poznałem) 1.Ordynariusz miejsca Katechiści mówią braciom, że nie ma takiej rzeczy na drodze, o której nie wiedziałby Ks. Biskup. Że zawsze jest poinformowany w całości o zakresie, planie i stopniach neo-programu. W razie, gdy widać, że bracia poddają w wątpliwość słowa lub nakazy lub propozycje katechistów - lub gdy zachodzi taka możliwość, że tak może być - katechiści zawsze zasłaniają się osobą ordynariusza miejsca lub Ojca Świętego lub założycieli drogi /zawsze np. duże wrażenie robi informacja, że Kiko na prywatny numer telefonu do Papieża/. Wszelkie informacje dotyczące stanu wiedzy Ks. Biskupa na temat neo-spotkań są wyłącznie tymi, które podają do wiadomości katechiści. Zaproszenie Ks. Biskupa do udziału w takiej czy innej neo-uroczystości nie stanowi jednak żadnego dowodu na to, że dostaje On od katechistów pełne dossier neokatechumenatu . Bracia ze wspólnoty wiedzą na temat relacji Ks. Biskupa z katechistami wyłącznie to, co oni sami mówią. W neo- obowiązuje własna wewnętrzna hierarchia władzy i w związku z tym również hierarchia przepływu informacji - bez zgody "głównych odpowiedzialnych" /a każdy odpowiedzialny ma w końcu nad sobą wyższych odpowiedzialnych/ lub bez ich zalecenia co do różnych kwestii - nikt nie uzyska żadnych oficjalnych informacji. W końcowym efekcie - istnieje tylko jedna obiektywnie pewna informacja : ordynariusz miejsca wyraża zgodę lub nie na istnienie neokatechumenatu na terenie swojej diecezji. O ile się orientuję - nie ma we wspólnotach podanych do wiadomości braciom jakichkolwiek dokumentów na piśmie dotyczących zakresu wiadomości podanych Ks. Biskupowi przez katechistów na temat neokatechumenatu.
2. Władza duszpasterska Zasadniczo nie istnieje, za wyjątkiem sprawowania Mszy Św. / zwanej w neo- konsekwentnie Liturgią Eucharystii/ oraz Sakramentu Pokuty / oficjalnie nazwa "spowiedź" też nie istnieje. Jest spotkanie w środku tygodnia, zwane liturgią pokutną, raz na jakiś czas, według neo-przepisu/. - Na terenie danej parafii : - Ks. proboszcz prosi o katechezy /zawsze, jeżeli inicjatywa wychodzi od ks. proboszcza, katechiści używają w oficjalnych wypowiedziach zwrotu "prosić o katechezy"/ - lub wyraża zgodę na serię neo-katechez w parafii. - Jeżeli na tym etapie ks. proboszcz rezygnuje z katechez - neo-ekipa odchodzi. - Jeżeli neo-ekipa rezygnuje z głoszenia katechez - powiadamia o tym ks. proboszcza i odchodzi. Bez względu na jego zdanie - jeżeli taka jest decyzja odpowiedzialnych, którzy opiekują się neo-ekipą lub samej ekipy. - Na pewno - wiem, bo osobiście słyszałem - na specjalnych katechezach dla katechistów, którzy mają zakładać nowe wspólnoty - bardzo konsekwentne szkolenie brzmi: jeżeli ks. proboszcz ma swoją wizję wspólnoty, nie słuchajcie go, tylko róbcie swoje. O tym nie wiedzą oficjalnie ani bracia "szeregowi" ze wspólnoty, z której pochodzą katechiści, ani ks. proboszcz, który jest zainteresowany katechezami na ter. swojej parafii. Nie ma z tym nic dziwnego, ponieważ w neo- zasada brzmi: dla nienawróconych lub młodszych rangą czy etapem na drodze są tylko takie informacje, na które pozwolą poszczególni odpowiedzialni /wg hierarchii. Wyższy odpowiedzialny w razie wątpliwości niższego podejmuje decyzje, które są przyjmowane bez zastrzeżeń i oficjalnych komentarzy./ - Miejsce proboszcza na drodze : proboszcz "robi drogę" razem z innymi braćmi, razem z nimi się nawraca w wierze. Jeżeli zgadza się na obecność wspólnoty na terenie parafii a nie ma czasu się nią zająć - wspólnota sama organizuje poszczególne liturgie /tylko liturgie słowa/ wg neo-planu, bez obecności księdza. Jeżeli proboszcz jest zainteresowany "robieniem drogi", bierze udział w spotkaniach , jest /lub wyznaczony przez niego do tej funkcji ksiądz/ nazwany prezbiterem i "służy wspólnocie". - Proboszcz nie może przyprowadzać osób postronnych na spotkania /spoza neokatechumenatu/, tak samo jak i pozostali bracia ze wspólnoty. Obowiązuje go zresztą takie samo miejsce, jak pozostałych braci - w "robieniu drogi" prowadzi go ekipa katechistów, w składzie : małżeństwo , kilka osób świeckich, katechista-ksiądz. Wiążące neo-decyzje w tej kwestii podejmuje neo-ekipa lub jej poszczególni bracia, w razie wątpliwości pytają - znowu- swoich "będących dalej na drodze" odpowiedzialnych. - Możliwość korekty czegokolwiek przez proboszcza /co jest neo-rzeczywistością/ - nie istnieje. - Możliwość wyznaczenia przez proboszcza czegokolwiek do zrobienia przez wspólnotę razem w parafii: tak, o ile to nie narusza rytmu spotkań wspólnoty oraz służy pokazaniu obecności wspólnoty w parafii /np. przygotowanie jednego z ołtarzy na procesję Bożego Ciała./ W razie braku zgody "wyższych" odpowiedzialnych - wspólnota odmawia. Prywatne relacje braci z parafią i jej pracą oraz ich udział w innych ruchach i organizacjach itp. są bez znaczenia dla całości funkcjonowania wspólnoty - do momentu I skrutynium Po nim - nowowyznaczona ekipa odpowiedzialnych jeździ na katechezy /dla ekipy lub zawierające treści do przekazania braciom/, po których po pewnym czasie ma do przekazania wspólnocie komunikat : kto jest na drodze - ten nie powinien być w żadnym innym ruchu w Kościele, bo to oznacza, że nie ufa drodze. - Zwrot z neo-katechez dla początkujących : ksiądz jest takim ministrantem, pomocnikiem Pana Boga. - Liturgie poszczególnych wspólnot odbywają się w osobnych salkach w parafii i proboszcz nie ma wpływu na przeniesienie ich do kościoła /prawdopodobnie jest to możliwe za zgodą "wyższych odpowiedzialnych".
3. Władza we wspólnocie
Hierarchia: - kilku innych odpowiedzialnych, za poszczególne grupy we wspólnocie. Głównie do spraw organizacyjnych. Bezpośrednio podlegli głównemu odpowiedzialnemu, z możliwością pośredniego wpływu na jego decyzje - poprzez możliwość powiadomienia o problemach "wyższych rangą". - kantor - prezbiter. Cóż, wymieniony na końcu, bo po pierwsze po latach we wspólnocie i tak wszyscy wiedzą , że to katechista /"wyższy rangą"/ ma światło i duchowe doświadczenie, i władzę, i prowadzi braci we wzrastaniu w wierze. Prezbiter służy wspólnocie w sprawowaniu liturgii i Sakramentów. Wszelki jego aktualny brak zainteresowania wspólnotą podsumowany jest nieoficjalnie obiegowym stwierdzeniem : jest nienawrócony" lub "jest w kryzysie". /I przejdzie mu lub nie, ale to dla neo-drogi w praktyce ma niewielkie znaczenie./ - bracia i siostry. Z czasem: po II skrutynium zgłaszają się na wędrownych katechistów, jeżeli chcą. Po III skrutynium lub jakimś innym etapie /tu nie wiem dokładnie, bo tego nie znam z autopsji, a z neo-plotek bardzo niedokładnie/ pozostali bracia chodzą po domach i mówią ludziom "o drodze" w zakresie podanym przez katechistów. W neokatechumenacie : - Obiegowe opinie powtarzane ciągle we wspólnocie: katechiści mają Ducha Świętego. Katechiści mają "światło". Katechistom są bezpośrednio podlegli główni odpowiedzialni i wszyscy odpowiedzialni, jak również pozostali bracia we wspólnocie. Z prezbiterem włącznie. /Nie wiem, jak są rozwiązywane problemy w chwili, gdy proboszcz, który jest na drodze, nie chce już na niej dłużej być. Oraz mieć neo- w swojej parafii. Za wyjątkiem tego, że na pewno jest wtedy nazwany "nienawróconym" w obiegowej opinii braci, którzy chcą zostać na drodze i "robić drogę"./. - Katechiści są podlegli - swoim katechistom. I tak coraz wyżej, aż do Kiko i Carmen, charyzmatycznych przywódców neokatechumenatu, według wiadomości przekazanych przez katechistów. Zresztą nie ma żadnych pisemnych dokumentów stwierdzających, na kim właściwie u góry kończy się neo-władza. - Każdy "stopień" odpowiedzialnych przechodzi cykle katechez-szkoleń, właściwych dla swojego miejsca w neo-systemie. - Żaden młodszy rangą brat nie ma prawa wejścia na spotkania dla katechistów coraz to "wyższego szczebla", a zakres i tematyka katechez jest objęta tajemnicą. Bez pozwolenia "z góry" - żadna informacja się nie przedostanie "niżej", tym bardziej dla osób postronnych jest to niemożliwe. - Niestety nikt z zewnątrz ani nikt "młodszy w wierze" ani nikt, kto był w neo- i na jakimkolwiek jego etapie z niego wyszedł - nie dowie się tak naprawdę nic więcej ponad to, co było jego własnym doświadczeniem. - Wszystkich solidarnie obowiązuje zakaz przekazywania neo-wiadomości poza wspólnotę, a w relacji "od góry na dół" - zakaz udostępniania bez wyraźnego pozwolenia neo-informacji pozostałym braciom. /Tu o "obcych" nie ma nawet mowy, bo nikomu, komu wspólnota - i zarazem Pan Bóg - dała neo-władzę, nie wpadnie do głowy opowiadać, co wie ze spotkań dla katechistów. Czuje się bowiem "wtajemniczony" i zarazem odpowiedzialny za neo-sprawę. - Bracia ze wspólnoty nie wiedzą nic o tym, czego się uczą ich "odpowiedzialni", za wyjątkiem tych informacji, które odpowiedzialni mogą lub muszą "przekazać braciom". |
strona główna |