powrót
ROZDZIAŁ IPOLSKA SCHRONIENIEM DLA ŻYDÓW Żydzi w Polsce porozbiorowej ROZDZIAŁ II ŻYDZI W POLSCE NIEPODLEGŁEJ (1918-1939) ROZDZIAŁ III POLSKA W OKRESIE OKUPACJI NIEMIECKIEJ Ziemie włączone do Rzeszy Ziemie włączone do Związku Sowieckiego Generalna Gubernia Schemat walki ROZDZIAŁ IV ŻYDZI W CZASIE OKUPACJI Organizacja Holocaustu Łączność z gettem Podziemie żydowskie Rada Pomocy Żydom Misja emisariusza Jana Karskiego Żądanie odwetu Powstanie w Getcie Warszawskim Żydowskie oddziały partyzanckie Straty poniesione przez Polaków z powodu ratowania Żydów Dlaczego Polskę wybrano na miejsce eksterminacji? ROZDZIAŁ V ŻYDZI W POLSCE POWOJENNEJ Żydzi w komunistycznej policji politycznej Inne ważne osobistości żydowskie Żydzi w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Żydzi w Ministerstwie Sprawiedliwości Żydzi w Parlamencie i elitach politycznych ROZDZIAŁ VI ŻYDZI ZA GRANICĄ Żydzi amerykańscy Dwie teorie żydowskie Kiedy Edelman powiedział prawdę? Kurier z Polski ROZDZIAŁ VI ŻYDZI ZA GRANICĄ Żydzi amerykańscy Dwie teorie żydowskie Kiedy Edelman powiedział prawdę? Kurier z Polski Shoah POSŁOWIE DODATEK Biografia Stefana Korbońskiego
|
Copyright (c) 2000 Fundacja Antyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Żydzi w komunistycznej policji politycznej Przywódca drugiego ugrupowania, Jakub Berman, obywatel sowiecki, został ukryty na drugoplanowej pozycji podsekretarza stanu Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a później w Biurze KC, z którego sprawował kontrolę nad wszystkimi organami rządu. Posiadał bezpośrednią linię telefoniczną na Kreml i do samego Stalina. Z telefonu skorzystał kiedyś, po godzinach pracy, William Tonesk, Amerykanin polskiego pochodzenia, który opisał to wydarzenie w wywiadzie opublikowanym przez New York Polish Daily 9 czerwca 1987 roku. Głównym instrumentem władzy Bermana była pełna kontrola nad Ministerstwem Bezpieczeństwa Publicznego, które zaczęło - zgodnie z poleceniem Stalina - likwidację wszystkich ośrodków możliwej opozycji, często po prostu mordując osoby podejrzane o poglądy niepodległościowe, szczególnie byłych członków Armii Krajowej, która w czasie okupacji walczyła z Niemcami. W czasie kampanii wyborczej poprzedzającej wybory 19 stycznia 1947 roku, agenci policji politycznej, nazywanej "Bezpieką", zabili 118 aktywistów niezależnych partii, Polskiej Partii Socjalistycznej i Stronnictwa Ludowego. Lista ich nazwisk została opublikowana w książce Stefana Korbońskiego W imię Kremla. Nazwiska zamordowanych przez policję polityczną dziesięciu pozostałych członków Stronnictwa Ludowego i czterech Polskiej Partii Socjalistycznej, podały Zeszyty paryskiej Kultury. Stosunki między Bermanem i Stalinem opisane są w wywiadzie, którego udzielił on Teresie Torańskiej, opublikowanym w jej książce Oni. Opisuje ona wystawne przyjęcia dla wąskiego grona znajomych odbywające się w daczy Stalina, zaczynające się o 22.00 i trwające aż do świtu. Na jednym z takich przyjęć, z reguły nie było żadnych kobiet, Berman tańczył walca z Mołotowem, a Stalin nastawiał gramofon i zmieniał płyty. Kariera Bermana skończyła się w roku 1957, gdy został wyrzucony przez tajną policję Bezpieki z “Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej” (która faktycznie była partią komunistyczną) za “poważne naruszenie prawa”. “Naruszeniem prawa” nazwano aresztowania oparte na fałszywych oskarżeniach, torturowanie więźniów i zamordowanie tysięcy ludzi. Na początku swoich rządów Berman zebrał wokół siebie grupę dygnitarzy, samych Żydów. Byli to: 1. Generał Roman Romkowski (Natan Grunsapau-Kikiel) został wiceministrem Urzędu Bezpieczeństwa Państwa. Był członkiem nielegalnej Organizacji Młodych Komunistów i przeszedł szkolenie w Kominternie “Szkoła Lenina”. Jako wiceminister Urzędu Bezpieczeństwa, konfident Bermana nadzorował departamenty: śledczy, szkolenia i inwigilacji. Zarządzał również tajnym skarbcem Politbiura, kontrolowanym przez Jakuba Bermana, Hilarego Minca i Bolesława Bieruta, zrusyfikowanego Polaka popieranego przez Stalina. Bierut służył przez wiele lat jako międzynarodowy agent Kominternu. Jedynie Romkowski miał dostęp do trzech olbrzymich sejfów, które zawierały miliony dolarów w gotówce, sztabki złota i diamenty. Romkowski często osobiście przesłuchiwał więźniów, między innymi Stefana Korbońskiego. Aktywnie włączył się w sfałszowanie wyborów z 19 stycznia 1947 roku i prowadził dochodzenie w sprawie Władysław Gomułki, o którym będzie mowa później. Wysłany do Budapesztu w związku ze sprawą Laszlo Rayka i do Pragi w sprawie Slansky’ego. Obaj ci przywódcy komunistyczni zostali straceni za rzekome odejście od linii Partii. Po dojściu Gomułki do władzy, Romkowski został 5 kwietnia 1955 roku usunięty z partii komunistycznej, aresztowany i skazany na 15 lat więzienia za “naruszenia” w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. 2. Generał Juliusz Hibner, urodzony jako Dawid Schwartz, był komunistą, który brał udział w Wojnie Domowej w Hiszpanii w latach 1936-1938. Był tam prawą ręką ministra Bezpieczeństwa Państwowego, dowódcą Przygranicznych Korpusów Obrony i Korpusów Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W latach 1951-1956 był dowódcą państwowych sił zbrojnych, a w latach 1956-1960, wiceministrem Spraw Wewnętrznych. 3. Luna Brystygier była dyrektorką piątego departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Józef Światło (Licht), pułkownik policji bezpieczeństwa, który uciekł do Stanów Zjednoczonych 5 stycznia 1953 roku, tak pisze o Brystygier: Do oficjalnych zadań jej departamentu należało prześladowanie zagranicznych i niesowieckich wpływów w polskich partiach politycznych, poza samą partią komunistyczną, w handlu i organizacjach młodzieżowych. Luna Brystygier jest szczególną postacią. Ma powyżej pięćdziesięciu lat, czas jej nie służy, jako że miała burzliwy życiorys. Karierę rozpoczęła we Lwowie, w momencie wstąpienia do armii sowieckiej w 1939 roku. Jako była żona dra Natana Brystygiera, przedwojennego działacza syjonistycznego, Luna posiadała wszystkie potrzebne kontakty i powiązania. Natychmiast po wejściu Armii Czerwonej do Lwowa w 1939 roku, Brystygier zaczęła donosić na taką skalę, że zraziła do siebie nawet niektórych członków partii komunistycznej. To był początek jej nienawiści z pułkownikiem Różańskim, obecnie dyrektorem departamentu śledczego policji politycznej Bezpieki. W tym samym czasie ona, Różański i Borejsza, jego brat, prześcigali się w denuncjacjach do NKWD (obecnie KGB). W tej dziedzinie toczyła się między nimi ostra rywalizacja. Aby okazać się najlepszą, Brystygier napisała do NKWD raport, oskarżając Różańskiego o przynależność do rodziny syjonistów. Prawdą było, że jego ojciec, dr Goldberg, przed wojną był wydawcą syjonistycznego pisma “Haynt”. Różański wiedział o tym raporcie i odpowiedział na niego, skarżąc się: “Pomyślcie tylko, towarzyszu, że... doniosła na mnie! Ale towarzyszka Luna zapomniała, że moja kariera w NKWD jest dłuższa niż jej.” Różański rzeczywiście miał duże zasługi dla NKWD i dlatego pozostał na swoim stanowisku. Po wejściu Armii Czerwonej do Lwowa, Brystygier prowadziła działalność informatora, organizując tak zwany Komitet dla Więźniów Politycznych. Komitet miał na celu wyłapanie dla NKWD niepoprawnych politycznie członków partii. W ten sposób Brystygier wykończyła niektórych towarzyszy. Obecnie ma bardzo wysoką pozycję w Bezpiece. Nazywają ją pięćdziesiątym wiceministrem Bezpieczeństwa Publicznego. A to dlatego, że w czasie pobytu w Rosji, Brystygier przez długi czas była kochanką jednocześnie Bermana, Minca i Szyra. Dwaj pierwsi mają do niej szczególną słabość. Właśnie dlatego, kiedy Brystygier chce przeprowadzić coś w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, nawet wbrew swoim przełożonym: Radkiewiczowi i Romkowskiemu, zawsze jej się to udaje. Wielokrotnie zdarzało się, że Radkiewicz nawet nie zdążył przedstawić propozycji Bierutowi, gdy sam Bierut, lub Berman, wzywał go i mówił: “Masz na swoim biurku to i to. Dlaczego nam o tym nie powiedziałeś?” Wiedzieli wszystko, zanim Radkiewicz zdążył im zdać raport, ponieważ Brystygier opowiadała im o wszystkim w nocy. Pięknie, towarzyszu Tomaszu? Ale to dzięki tobie i twoim najbliższym współpracownikom, Bermanowi i Mincowi, ona zyskała taką władzę... 4. Pułkownik Anatol Fejgin był dyrektorem dziesiątego departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Jego zadaniem było tropienie i likwidowanie wszelkiego rodzaju wpływów zachodnich oraz gromadzenie kompromitujących materiałów na temat wszystkich członków Partii, z wyjątkiem Bieruta. Po aresztowaniu Władysława Gomułki w lipcu 1951 (zwolniono go grudniu 1954) i dezercji na Zachód (5 grudnia 1953) jego zastępcy, pułkownika policji bezpieczeństwa, Józefa Światło (Licht), Fejgin został aresztowany w kwietniu 1955 roku i skazany na 15 lat więzienia. 5. Pułkownik policji bezpieczeństwa Józef Światło w młodości należał do Związku Młodych Komunistów. W 1942 roku wstąpił do tworzącej się w Rosji armii Berlinga i został przydzielony do pracy w zakresie bezpieczeństwa, gdzie spotkał swego kolegę z organizacji komunistycznej, Romkowskiego. Potem został przeniesiony do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (polski odpowiednik KGB) i mianowany zastępcą dyrektora dziesiątego departamentu, na którego czele stał pułkownik Anatol Fejgin. Ze względu na znajomość z Romkowskim, Światło miał faktycznie wyższą pozycje niż Fejgin, bezpośrednie połączenie telefoniczne z Moskwą i prawo dostępu do prawej ręki Stalina, Berii. Dwa stalowe sejfy stojące w jego biurze mieściły materiały kompromitujące każdą ważną osobistość od Bermana w dół i były trzymane w celu szantażu. W roku 1953 Światło zdał sobie sprawę z tego, że wie za dużo i w czasie wizyty w Berlinie Zachodnim 5 grudnia 1953 roku uciekł do Stanów Zjednoczonych i 23 grudnia znalazł się w Waszyngtonie. Podczas dziesięciomiesięcznego śledztwa Światło powiedział wszystko, co wie. Jego zeznania, opracowane przez Zbigniewa Błażyńskiego z Radia Wolna Europa, były nadawane w Polsce przez tę stację w około 200 odcinkach i wywołały efekt bomby jądrowej. W rezultacie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego zostało zlikwidowane 7 grudnia 1954 roku, a Romkowski i Fejgin zostali wyrzuceni z Partii i skazani na 15 lat więzienia. Szef departamentu śledczego w Ministerstwie, pułkownik Józef Różański, został aresztowany w tym samym czasie. 6. Pułkownik Józef Różański (Goldberg), były urzędnik warszawskiego biura prawniczego i weteran komunistyczny, był szefem departamentu dochodzeniowego w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. W 1945 roku przejął sprawę Stefana Korbońskiego, byłego Delegata polskiego Rządu na Uchodźstwie w Londynie, uznanego przez rządy krajów alianckich. Delegat - w czasie Powstania Warszawskiego był nim Jan Stanisław Jankowski - był przywódcą Polskiego Państwa Podziemnego, sprawującym kontrolę nad całym ruchem oporu i Armią Krajową. Korboński i jego żona, Zofia, zostali aresztowani w Krakowie w nocy 28 czerwca 1945 roku. Różański przetrzymywał ich w gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego lecz nie stosował tortur, choć był to jego ulubiony sposób uzyskiwania zeznań. Stosował za to męczące, całonocne przesłuchania i straszył egzekucją całej rodziny. Jego stosunkowo łagodne podejście z pewnością można wytłumaczyć opinią najwyższego zwierzchnika, Jakuba Bermana, który powiedział: “Korboński był jedynym w tej reakcyjnej bandzie, który próbował ratować Żydów.” Oskarżony o nadużycie władzy i torturowanie więźniów, Różański został skazany w grudniu 1955 roku najpierw na 5, a następnie na 15 lat więzienia. 7. Pułkownik Czaplicki (fałszywe nazwisko), który stał na czele trzeciego departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a jego zadaniem było prześladowanie Armii Krajowej, która była organizacją walczącą z faszystami w czasie II wojny. Przezwano go “Akower”, co było żydowską wersją inicjałów AK. Okazywał nieco mniej okrucieństwa niż inni szefowie Bezpieki. 8. Zygmunt Okret był dyrektorem departamentu archiwów Ministerstwa i odpowiadał za nagrania i teczki osobowe. Wyżej wymienieni dygnitarze nie byli oczywiście jedynymi Żydami w Ministerstwie. Wiktor Kłosiewicz, komunista i członek Rady Państwa, tak rozpoczął wywiad, który przeprowadziła z nim Teresa Torańska: “W 1955 roku trzeba było zakończyć porachunki i szkoda, że wszyscy dyrektorzy departamentu w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego byli Żydami.” Powodem tego była decyzja Stalina, żeby nie obsadzać tych stanowisk Polakami, którym nie ufał, lecz bardziej kosmopolitycznym elementem. Sytuację tę trafnie opisał Abel Kainer w eseju Żydzi i komunizm, który został opublikowany w kwartalniku Krytyka. W pierwszych dziesięciu latach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, archetyp Żyda generalnie funkcjonował jako agent tajnej policji politycznej. Prawdą jest, że za Bieruta i Gomułki (przed rokiem 1948) kluczowe stanowiska w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego zajmowali Żydzi, lub osoby żydowskiego pochodzenia. Tego faktu nie można pominąć, chociaż jest mało znany na Zachodzie i rzadko się o nim mówi wśród Żydów w Polsce. I tu i tam wolą raczej mówić o antysemityzmie Stalina (spisek “lekarzy”, etc.). System komunistycznego terroru działał w Polsce w sposób podobny do tego, jaki funkcjonował w innych krajach na świecie rządzonych przez komunistów. Odpowiedzi wymaga tylko pytanie: dlaczego kierują nim Żydzi? Powodem jest to, że policja polityczna, stanowiąca podstawę rządów komunistycznych, wymagała personelu o niekwestionowanej lojalności wobec komunizmu. Byli to ludzie, którzy wstąpili do Partii przed wojną, a w Polsce byli to przede wszystkim Żydzi. Stąd hierarchia: na szczycie Stalin w Moskwie, wydający rozkazy Bermanowi ustnie podczas jego wizyt i całonocnych zabaw lub telefonicznie; Berman rozdzielający obowiązki dyrektorom różnych departamentów w Ministerstwie, z których każdy jest Żydem. Ponieważ w tamtych czasach Ministerstwo decydowało o życiu i śmierci, utrzymywało terror w Polsce w latach 1945-1955, kosztem wielu ofiar. Brak jest dokładnych danych, ale powszechnie wiadomo, że tysiące ludzi zginęło w więzieniach, było torturowanych i maltretowanych, np. Przewodniczący Rady Jedności Narodowej, Kazimierz Pużak. Innych po prostu rozstrzeliwano, tak jak Władysława Kojdera czy Narcyza Wiatra, dowódców Batalionów Chłopskich. Ofiary pierwszego dziesięciolecia rządów terroru narzuconego przez Stalina i egzekwowanego przez podporządkowanych mu Żydów liczy się w dziesiątkach tysięcy. Większość z nich to Polacy, którzy walczyli z Niemcami w ruchu oporu. Komuniści sądzili, i słusznie, że tacy Polacy najpewniej będą się sprzeciwiać rządom sowieckim i dlatego ich usuwali. Zadanie to zlecono Żydom, ponieważ uważano, że są pozbawieni patriotyzmu wobec Polski, który był faktycznym wrogiem. |
strona główna |